Technologia wirtualnej rzeczywistości już dawno wykroczyła poza branżę rozrywkową. Dziś wykorzystuje się ją coraz częściej w zastosowaniach profesjonalnych w roli interaktywnego narzędzia edukacyjnego. Dzięki wirtualnej rzeczywistości można przeprowadzić szereg skomplikowanych szkoleń, które pozwolą przetestować praktyczne umiejętności kursantów bez organizowania kosztownych manewrów na poligonie wojskowym czy symulowanych operacji.
– Polska jest bardzo innowacyjna, na tle zachodu wypadamy bardzo dobrze, natomiast to Stany Zjednoczone wiodą prym w wirtualnej rzeczywistości. VR wkracza w każdy sektor: medycyna, administracja publiczna, wojsko, psychologia, HR, przemysł ciężki. Takie szkolenia odbywają się już w bardzo wielu branżach. Dla przykładu, proces przygotowania tak skomplikowanej maszyny jak helikopter został skrócony o dobre kilkaset procent przez to, że całe prototypowanie odbywało się w wirtualnej rzeczywistości – mówi Maciej Buchowski, prezes MojoApps.
Wirtualna rzeczywistość oddaje w ręce użytkowników biznesowych całą paletę rozwiązań ułatwiających przeprowadzanie wyspecjalizowanych szkoleń, których zrealizowanie w klasycznej formie byłoby bardzo kosztowne. Firma MojoApps opracowała w tym celu platformę Mojo XR, którą można przystosować do wyszkolenia pracowników niemal z każdej branży.
– Proszę sobie wyobrazić żołnierzy, którzy mają przećwiczyć misję. Jeżeli założymy gogle i fizycznie znajdujemy się w tej przestrzeni, możemy niczym w grze komputerowej być na polu bitwy, wykonywać zadania, czuć efekty błędów. Tak naprawdę ćwiczymy, jak może takie pole bitwy wyglądać. Możemy przez wirtualną rzeczywistość wywołać stres – wystarczy, że kiedy będzie ciemno przed oczami, nagle coś się pojawia obok. Właśnie w ten sposób ćwiczymy prawdziwe, praktyczne scenariusze szkoleniowe – przekonuje Maciej Buchowski.
OperatioMed VR z kolei to platforma opracowana w celu nauczenia początkujących pracowników służby zdrowia pracy w trudnych warunkach. Dzięki niej mogą się zapoznać ze specyfiką wykonywanego zawodu na długo przed tym, zanim spotkają się z prawdziwym pacjentem. Wirtualne platformy treningowe są znacznie wszechstronniejsze niż fizyczne symulacje. Pozwalają niemal w czasie rzeczywistym zmieniać warunki środowiskowe, modyfikować wyposażenie sal operacyjnych czy wiernie oddawać atmosferę panującą podczas wykonywania danego zabiegu.
– Jeżeli chodzi o szkolenia z zakresu medycyny, to mamy już pierwsze pilotaże z zakresu wirtualnej rzeczywistości, nie tylko w branży biznesowej. Dla WUM zrobiliśmy manekina, na którym można ćwiczyć, jak są zgięte stawy, zobaczyć organy, skórę, kości. Centrum symulacji medycznych chce uzupełniać w ten sposób swój materiał tradycyjny. Manekiny, które kosztują kilkaset tysięcy złotych, chcą zastępować zestawami wirtualnej rzeczywistości, żeby uzupełniać szkolenia – wskazuje ekspert.
Potencjał wirtualnej rzeczywistości dostrzegły m.in. władze Dubaju, które powołały pierwsze na świecie miejskie centrum szkoleniowe VR. Smart Training Hub ma posłużyć do nauczania technologii i rozwiązań wykorzystywanych w procesie planowania przestrzennego oraz do przeprowadzania prac geodezyjnych i nadzorów budowlanych. W przyszłości planuje się także rozszerzenie zakresu szkoleń.
Nad wdrożeniem podobnych projektów pracują także inne instytucje z całego świata, m.in. amerykański Massachusetts Institute of Technology. Władze uczelni powołały do życia MIT Center for Advanced Virtuality, jednostkę naukową, która ma wypracować nowe metody pożytecznego wykorzystania technologii VR oraz sztucznej inteligencji, w tym również w zakresie przeprowadzania szkoleń w wirtualnej rzeczywistości.
Według firmy analitycznej Metaari globalny rynek szkoleń w rzeczywistości mieszanej (połączenia symulacji, rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości) osiągnie w 2023 r. wartość niemal 10 mld dol.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |