Mamy pod ziemią około 400 km światłowodów, które służą do transmisji danych, między innymi związanych z ciągłą rejestracją wstrząsów sejsmicznych, co jest kluczowym wymogiem utrzymania bezpieczeństwa pracy naszych załóg górniczych - powiedział w Krynicy prezes KGHM Marcin Chludziński.
– Możemy mieć takie stereotypowe skojarzenia, że górnictwo to praca mięśni, kilof i być może niektórzy jeszcze myślą, że "Łysek z pokładu Idy". Ten etap zamknął się bardzo dawno temu. Trzeba powiedzieć sobie otwarcie: przemysł wydobywczy na świecie, w Polsce również, jest absolutnie prekursorem i wyzwalaczem nowoczesnych rozwiązań – zaznaczył prezes KGHM.
Dodał, że spółka posiada systemy z przemysłu 4.0, służące do zbierania w czasie rzeczywistym danych między innymi o tym, ile materiałów wybuchowych zużyto - a jest to około 16 tysięcy ton na rok - ile zużyto kotew (rodzaj obudowy stosowanej do zabezpieczenia stropu) i jaki to ma związek z efektywnością wydobycia.
Jak podkreślił Chludziński, spółka szuka rozwiązań, które zagwarantują bezpieczeństwo, zwiększają efektywność kosztową i efektywność wydobycia. Schodząc coraz głębiej pod ziemię, KGHM eksploruje już na poziomie około 1300 metrów pod jej powierzchnią.
– Mamy Centralny Ośrodek Przetwarzania Informacji, który zatrudnia ponad 260 osób. To jest absolutnie Big Data w sensie zbierania, przetwarzania danych związanych z wydobyciem, wyciągania z nich wniosków, szukania rozwiązań usprawniających to, co się dzieje w kopalniach – zaznaczył.
Jak wyliczył prezes spółki, w grupie kapitałowej bezpośrednio zatrudnionych jest ponad 33 tys. ludzi. Jednak biorąc pod uwagę firmy, które kooperują z KGHM, są to w sumie setki tysięcy osób. KGHM wydaje też rocznie około 7 mld zł na zakupy usług i materiałów w tym wsadów obcych, które są potrzebne do prowadzenia działalności.
– Wpływ ekonomiczny KGHM na otocznie jest ogromny. Siła popytowa każdego większego biznesu powoduje rozwój tych, którzy funkcjonują na jego obrzeżach, jako kooperanci, jako dostawcy technologii. Jest to coś, co ukierunkowane w odpowiedni sposób, daje wpływ ekonomiczny i gospodarczy nie tylko w kategoriach regionu, bo myślę, że wpływ dużych grup kapitałowych zdecydowanie przekracza zakres regionalny – podkreślił Chludziński.
Zauważył, że KGHM kojarzy się z ciężkim przemysłem wydobywczym, hutniczym, który może ingerować mocno w środowisko i jakość życia i historycznie tak było, ale "teraz jest trochę inaczej". – Bardzo mocno zajmujemy się ochroną środowiska, spełnianiem norm, ale to kosztuje, zarówno jeżeli chodzi o technologię, ale też nasz udział w życiu społeczności lokalnej – zaznaczył prezes KGHM.
Chludziński zwrócił uwagę, że za sprawą KGHM do kasy samorządów trafia rocznie ponad 350 mln zł z tytułu udziału w podatkach PIT i CIT. Do tego dochodzą działania spółki związane z profilaktyką zdrowotną, inwestycjami w sport, w kulturę, stowarzyszenia lokalne czy NGO. Jak wyliczył, na działania sponsoringowe i fundacyjne spółka wydaje ok. 40 mln zł rocznie.
Do czwartku w Krynicy trwało Forum Ekonomiczne, które jest największą tego typu imprezą w Europie Środkowo-Wschodniej. Trzydniowe spotkanie obejmowało panele, wykłady i warsztaty dot. m.in. kwestii politycznych i gospodarczych. Organizatorem Forum Ekonomicznego w Krynicy jest Fundacja Instytut Studiów Wschodnich.
Źródło: PAP
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |