Wielkość rekomendowanej dawki dopuszczalnej dla lud-ności, powodowanej przez instalacje jądrowe, wynosi – zgodnie z zaleceniem Międzynarodowej Komisji Ochro-ny Przed Promieniowaniem (ICRP) – 1 mSv/rok. Wielkość tę przyjęto jako obowiązującą w krajach Unii Europejskiej. Dodatkowo w niektórych krajach urzędy dozoru jądrowego wprowadzają ograniczenia mające zapewnić, że w stosunku do zaleceń ICRP będzie zachowany margines bez-pieczeństwa w przypadku jednoczesnej pracy kilku elektrowni jądrowych lub innych dużych źródeł promieniowania (poza napromieniowaniem związanym z medycyną).
W Niemczech dla promieniowania z EJ ustalono limit równy 0,3 mSv/rok. W Finlandii urząd dozoru jądrowego określił emisje dopuszczalne z elektrowni tak, by dodatkowa dawka roczna powodowana przez EJ nie przekraczała 0,1 mSv. We Francji natomiast obowiązuje dawka 1 mSv/rok, chociaż limity uwolnień odpowiadają dawkom o wiele mniejszym.
W metodyce określania emisji dopuszczalnych urzędy dozoru przyjmują założenia niekorzystne, tak by w rzeczywistości dawki były mniejsze od dozwolonych. Ponadto elektrownie starają się utrzymać emisje na poziomie jak najmniejszym zgodnie z zasadą ALARA. W efekcie rzeczywiste dawki wokoło EJ są znacznie mniejsze od dozwolonych.
We francuskiej elektrowni jądrowej Flammanville z dwoma reaktorami typu PWR o mocy 900 MW roczna dawka promieniowania związana ze wszystkimi emisjami z EJ wynosi typowo 0,0003 mSv/rok. Powołany przez rząd francuski Komitet Souleau podał, że dozwolone limity uwolnień są takie, aby maksymalna dawka dla osoby zamieszkującej w otoczeniu nie przekroczyłą ustalonej wartości 0,3 mSv/rok. Dawki obliczone na podstawie rzeczywistych uwolnień wyniosły średnio 0,01 mSv. Jest to 30 razy mniej niż ustalona dawki graniczna, a 200 razy mniej niż tło promieniowania naturalnego [9].
Rys.4. Średnia roczna dawka od tła naturalnego w krajach europejskich |
W USA uwolnienia średnie ze wszystkich elektrowni jądrowych są także dużo niższe niż wartości dopuszczalne. Nigdy nie wykryto żadnych ujemnych skutków zdrowotnych powodowanych przez te niskie uwolnienia i nie oczekuje się, by kiedykolwiek takie skutki wystąpiły.
Wbrew twierdzeniom publicystów antynuklearnych, przeprowadzone na ogromną skalę (obejmującą 500 000 osób) studium amerykańskiego Instytutu Chorób Nowotworowych potwierdziło, że nie ma żadnych oznak wzrostu zachorowań na raka w sąsiedztwie instalacji jądrowych w USA [10].
Dawka rzeczywista dla krytycznej grupy ludności wokoło elektrowni jądrowej Ringhals (Szwecja) wynosi 0,03 mSv/rok. Dawki wokoło innych elektrowni jądrowych w Szwecji są jeszcze mniejsze. We Francji dawki dla krytycznej grupy ludności wokoło elektrowni wynoszą około 0,01 mSv/rok. Średnia moc dawki dla ludności Francji, gdzie przecież energia jądrowa dostarcza 80% potrzebnej krajowi energii elektrycznej, wynosi 0,001 mSv/rok, a więc jest pomijalnie mała według wszelkich ocen czy to formułowanych przez UNSCEAR, czy Francuską Akademię Medyczną, czy nawet przez bardziej zachowawczą ICRP.
W Finlandii [11] dawki dopuszczalne dla ludności powodowane pracą elektrowni jądrowej ustalono na 0,1mSv/rok. Przy przyjęciu niekorzystnych założeń, dawka efektywna, którą mogła spowodować praca elektrowni jądrowej Olkiluoto z blokami 1 i 2 oceniana była na 0,044 mSv/rok. W ciągu ostatnich kilku lat dawka obliczona na podstawie rzeczywistych danych dla najbardziej narażonej osoby w okolicy EJ Olkiluoto była dużo niższa, poniżej 0,0002 mSv/rok. Po oddaniu do eksploatacji nowego bloku nr 3 (reaktorem PWR o mocy 1600 MW) dawki dopuszczalne dla ludności nie zmienią się i pozostaną na poziomie 0,1 mSv/rok.
Wyniki Szwajcarów, Niemców czy Amerykanów nie są dla nas nieosiągalne – niejedni nie bardzo chcą temu wierzyć, podając jako przyczynę różnice w kulturze technicznej i uwarunkowania społeczne. Można więc sięgnąć bliżej: w sąsiadującej z nami Słowacji w końcu lat 80. budowano elektrownię jądrową z dwoma reaktorami typu WWER 400, podobnymi do budowanych w Polsce reaktorów w EJ Żarnowiec.
Po zmianie ustroju na Słowacji zatrzymano budowę elektrowni jądrowej Mochovce na kilka lat, ale nie porzucono jej. Po wprowadzeniu szeregu ulepszeń uruchomiono jednak oba te reaktory. Reaktory te dostarczają obecnie energię elektryczną dwukrotnie taniej niż elektrownie konwencjonalne i spełniają wszystkie wymagania bezpieczeństwa obowiązujące w UE. Pomiary radiologiczne wykazały, że moce dawek w ich otoczeniu są tak małe, że nie daje się ich mierzyć. Gdy dokonano obliczeń, okazało się, że w ciągu 6 lat od chwili uruchomienia tej elektrowni roczne dawki dodatkowe powodowane przez tę elektrownię nigdy nie przekroczyły jednej milionowej siwerta (wahały się od 0,1 do 0,7 Sv) [12].
Podobnie na Węgrzech roczne dawki efektywne w odległości 3 km od elektrowni jądrowej Paks z czterema reaktorami WWER 440 wynoszą [13] od 0,1 do 0,5 Sv. Jeśli takie wyniki mogą osiągać rok po roku Słowacy czy Węgrzy w elektrowniach z reaktorami zaprojektowanymi przed 30 laty, które odrzuciliśmy jako niedostatecznie dobre dla Polski, to chyba będziemy potrafili dorównać im mając EJ z najnowszymi reaktorami, dostarczoną przez najlepsze firmy reaktorowe w XXI wieku! W tej chwili możemy już stwierdzić, że w praktyce redukcje uwolnień radioaktywnych dyktowane przez zasadę ALARA wykraczają daleko poza wymagania urzędów dozoru jądrowego. Dzięki temu wpływ elektrowni jądrowych na poziom promieniowania i dawki w okolicy elektrowni jest tak mały, że najczęściej nie daje się go wykryć bezpośrednio i wyniki szacuje się na podstawie stosunkowo pesymistycznych założeń.
Rys.5. Porównanie średnich dawek rocznych od EJ z tłem naturalnym i zaleceniami międzynarodowymi i krajowymi (DJ - krajowy dozór jądrowy, MKOR(ICRP)- Międzynarodowa Komisja Ochrony Radiologicznej |
|
REKLAMA |
REKLAMA |
Radiofobia, podobnie jak sterydofobia i inne nieuzasadnione lęki przed osiągnięciami nauki są głęboko zakorzenione w społeczeństwie, a wynikają z niewiedzy - za mało jest rzetelnych obiektywnych informacji na ten temat, a za dużo medialnej wrzawy.