Nawet 5 tys. zł kary za pozbycie się zużytej żarówki w niedozwolonym miejscu - OCHRONA ŚRODOWISKA - ŻARÓWKI - UTYLIZACJA ODPADÓW - ELEKTROŚMIECI - ELEKTRORECYKLING
Mouser Electronics Poland   Przedstawicielstwo Handlowe Paweł Rutkowski   Amper.pl sp. z o.o.  

Energetyka, Automatyka przemysłowa, Elektrotechnika

Dodaj firmę Ogłoszenia Poleć znajomemu Dodaj artykuł Newsletter RSS
strona główna Aktualności Nawet 5 tys. zł kary za pozbycie się zużytej żarówki w niedozwolonym miejscu
drukuj stronę
poleć znajomemu

Nawet 5 tys. zł kary za pozbycie się zużytej żarówki w niedozwolonym miejscu

Nawet 5 tys. zł kary za pozbycie się zużytej żarówki w niedozwolonym miejscu
fot. ElektroEko

Zużyte żarówki, podobnie jak puszki po farbie czy pojemniki po oleju samochodowym powinny podlegać utylizacji. Jednak – jak zauważa dziennik "Metro" – do punktów, które takie odpady przyjmują, nikt ich nie przynosi, bo trudno jeździć z żarówką po całym mieście. Niewygodne odpady najczęściej trafiają do lasu.

Lista rzeczy, których według zasad ustawy śmieciowej nie wolno wrzucić do kosza na śmieci, jest długa. Oprócz zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego są na niej: baterie, farby, oleje, opakowania po nich, leki, butelki po odżywce do kwiatków, dywany i gruz. Według autorów przepisów to odpady niebezpieczne, które mogą zaszkodzić ludziom i środowisku.

Nowa ustawa miała zachęcać do selektywnej zbiórki, a jest odwrotnie – pisze "Metro". Śmieci nadal trafiają do koszy ulicznych i do lasu. W Warszawie Lasy Państwowe razem z policją uruchomiły specjalne patrole, które mają sprawdzać, czy po wejściu w życie ustawy śmieciowej kłopotliwe odpady nie zaczęły częściej niż dotąd trafiać do lasu.

– Za kilka miesięcy będziemy wiedzieli, jak ustawa działa. Już teraz rocznie wywozimy z lasów w naszym rewirze sto tirów śmieci rocznie, mówi Zbigniew Kamiński z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Warszawie.

Warszawscy urzędnicy ostrzegają, że za notoryczne łamanie zasad selektywnej zbiórki będą kary. I to dotkliwe – za pozbycie się żarówki w niedozwolonym miejscu nawet do 5 tys. zł.

Źródło: PAP

follow us in feedly
REKLAMA

Otrzymuj wiadomości z rynku elektrotechniki i informacje o nowościach produktowych bezpośrednio na swój adres e-mail.

Zapisz się
Administratorem danych osobowych jest Media Pakiet Sp. z o.o. z siedzibą w Białymstoku, adres: 15-617 Białystok ul. Nowosielska 50, @: biuro@elektroonline.pl. W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych.
Komentarze (1)
Dodaj komentarz:  
Twój pseudonim: Zaloguj
Twój komentarz:
dodaj komentarz
No avatar
Gość
to właśnie przewidywałem. Dawniej w lesie lądowały śmieci typowe, bo ktoś nie chciał dopłacać za wywóz 2 kubła i rzucał przy drodze, albo pod otwarty śmietnik. Podczas gdy opakowania po farbach itp raczej lądowały w kubłach. Teraz odwrotnie, wszystko co niewygodne, potencjalnie kłopotliwe i niebezpieczne może potajemnie lądować (o zgrozo!) w lesie. Mentalności ludzi nie zmieni się w rok, a w tym tkwi sedno...
REKLAMA
REKLAMA
Nasze serwisy:
elektrykapradnietyka.com
przegladelektryczny.pl
rynekelektroniki.pl
automatykairobotyka.pl
budowainfo.pl