Stare pralki, lodówki czy piekarniki na dzikich wysypiskach dawniej były częstym widokiem. I choć dziś także zdarza się je zobaczyć nie tam, gdzie powinny się znajdować, jest to dużo rzadsze. To efekt zmian prawnych oraz wzrost świadomości ekologicznej Polaków. I choć jest lepiej, nadal jest sporo do zrobienia. Co Polacy robią ze starą elektroniką?
Możliwości pozbycia się niepotrzebnych sprzętów są spore. Można zrobić to za darmo na wiele sposobów. Najwygodniejszym z nich jest oddanie go przy zakupie nowego. Każdy sklep ma obowiązek go przyjąć. Dotyczy to nie tylko sklepów stacjonarnych, ale także internetowych. Warto jednak upewnić się, że przy zakupie zaznaczyliśmy taką opcję, by przy odbiorze nie było nieporozumień. Jeśli mamy zużyty sprzęt, a nie planujemy zakupu nowego, możemy zawieźć go do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Takie miejsca istnieją w każdej gminie, więc z pewnością nie będziemy musieli jeździć daleko.
Warto też sprawdzić, czy gmina nie prowadzi co jakiś czas zbiórek takiego sprzętu. Wtedy zgodnie z harmonogramem jest on odbierany, podobnie jak zwykłe śmieci, bez dodatkowych opłat. Nie można przekazywać elektrośmieci na złom, porzucać ich gdziekolwiek, czy zostawiać pod śmietnikiem. Za takie działanie grozi mandat.
Może dziwić fakt, że pomimo łatwej możliwości przekazania e-odpadów bezpłatnie, nadal są one wyrzucane gdziekolwiek. Problem może tkwić w edukacji i nieodpowiednio szerokich akcjach informacyjnych. Ludzie muszą po prostu wiedzieć, co mogą z nim zrobić i gdzie go zostawić. Badanie przeprowadzone na zlecenie TME – dostawcy sprzętu elektronicznego i elektrotechnicznego – wyraźnie pokazuje, że choć zdecydowana większość z nas wie, że istnieją i gdzie się znajdują punkty e-recyklingowe, to nadal aż co trzeci Polak nie ma o tym pojęcia. Oznacza to, że aż 30% mieszkańców naszego kraju może nie wiedzieć, co zrobić z takim sprzętem.
Jak to wygląda w podziale na poszczególne, największe miasta w kraju? Najgorzej jest w Poznaniu i Łodzi, gdzie niemal 40% mieszkańców nie wie, gdzie może zostawić zużytą elektronikę. To bardzo dużo! Powyżej średniej plasują się także mieszkańcy Szczecina i Warszawy. Zdecydowanie największą świadomość w tym zakresie deklarują Wrocławianie. Ponad 80% z nich wie, gdzie może przekazać e-odpady. Na podium są także mieszkańcy Katowic i Białegostoku.
Badanie ankietowe pokazało także korelację pomiędzy poziomem wiedzy związanej z lokalizacją miejsc odbioru e-śmieci a pozytywną oceną polityki ich wywozu. Okazuje się, że mieszkańcy tych miast, gdzie najmniejszy odsetek ankietowanych zna lokalizację miejsc odbioru starego sprzętu, najniżej ocenia kwestie dotyczące ich wywozu. Dotyczy to m.in. Warszawy, Poznania i Łodzi. Może to świadczyć właśnie o braku informacji, które powinny być przekazane mieszkańcom.
Na czele zadowolonych z rozwiązań związanych z wywozem elektrośmieci są Wrocławianie, Katowiczanie i Gdańszczanie, którzy wiedzą, gdzie mają przekazywać takie odpady.
Choć w kwestii porzucania odpadów byle gdzie nastąpił postęp, to nadal jest wiele do zrobienia. Wyniki raportu wyraźnie wskazują powiązanie wiedzy i informacji z oceną organizacji wywozu sprzętu. Można przypuszczać więc, że jeśli wiemy, gdzie możemy przekazać e-śmieci, chętnie to zrobimy. Problem pojawia się, gdy brakuje takiej informacji. To wyzwanie dla samorządów, które w stosunkowo łatwy sposób mogą poprawić prawidłowe postępowanie ze zużytym sprzętem, dzięki systematycznie prowadzonym kampaniom informacyjnym.
Polacy są coraz bardziej świadomi wpływowi odpadów, w tym elektrośmieci na środowisko, dlatego w większości dostosowują się do wymogów związanych z ich utylizacją. Najważniejsze jest to, by dostarczenie sprzętu było łatwe, a informacja o możliwościach w tym zakresie docierała do każdego.
Choć producenci urządzeń elektronicznych starają się je ciągle ulepszać i poprawiać ich funkcjonalność, żeby nakłonić nas do zakupów, okazuje się, że chęć posiadania najnowszego modelu urządzenia to ciągle motywacja mniejszości z nas. Z badań przeprowadzonych przez dystrybutora urządzeń elektronicznych i elektrotechnicznych TME wynika, że tylko niespełna co trzeci Polak kieruje się przy zakupie e-sprzętu chęcią posiadania najnowszego modelu. Zdecydowana większość z nas podchodzi bardzo pragmatycznie do tej kwestii. Aż 64% badanych deklaruje, że wadliwe funkcjonowanie sprzętu jest powodem do jego wymiany. Oznacza to, że większość z nas kupuje elektronikę wtedy, gdy stare urządzenia się po prostu psują.
Z badania wynika, że tak postępuje najwięcej mieszkańców Łodzi, Bydgoszczy i Gdańska. Chęć posiadania coraz to nowszych modeli, bez względu na stan już posiadanych deklarują najczęściej Poznaniacy, Warszawiacy oraz mieszkańcy Katowic.
Skoro motywacją do zakupu nowego sprzętu jest dla większości z nas niesprawne funkcjonowanie starego, można przypuszczać, że na urządzeniach elektronicznych chcemy raczej oszczędzić, a więc niezbyt chętnie sięgamy do portfela, by kupić nowy telefon, pralkę czy lodówkę. Tę teorię potwierdzają wyniki badania, w którym zapytano także o skłonność do naprawy sprzętu w przypadku pogorszenia jego funkcjonalności. I tu ogromna jest przewaga osób, które chętnie naprawiają sprzęt w porównaniu do tych, które nie zawracają sobie tym głowy. Aż 82,2% z nas chętnie naprawi sprzęt samodzielnie lub odda do naprawy, o ile będzie to opłacalne. Tylko niespełna 17% Polaków od razu kupuje nowe urządzenie.
Badanie pokazało również, że staramy się nie wydawać wiele pieniędzy na sprzęt. Na duże urządzenia, jak pralki, lodówki czy piekarniki większość z nas nie przeznacza więcej niż 2000 zł rocznie. Nieco więcej jesteśmy skłonni wydać na małe urządzenia, jak telefon czy tablet. Ponad 60% Polaków rocznie wydaje do 5000 zł, jednak aż 43,6% z tych osób ogranicza wydatki do 2000 zł.
Biorąc pod uwagę motywacje do wymiany sprzętu, można zauważyć korelację awaryjności urządzeń z częstotliwością jego wymiany. Jeśli najchętniej wymieniamy urządzenia, które się psują, warto sprawdzić, jakie są to sprzęty. Wyniki badania wyraźnie wskazują, że najbardziej awaryjne są urządzenia najmocniej eksploatowane i narażone na liczne uszkodzenia. O jaki sprzęt chodzi? Przede wszystkim o drobny, który mamy często przy sobie – telefon czy tablet. To właśnie one są na czele listy najczęściej psujących się urządzeń. Są one nie tylko intensywnie użytkowane, ale narażone na działanie różnorodnych czynników zewnętrznych. Uszkodzenia mogą być różne – zalanie czy pęknięcie to tylko niektóre z nich. Kolejne miejsce zajmuje czajnik, który także jest intensywnie eksploatowany. Dalsze miejsca zajmują:
Widać wyraźnie, że to duże urządzenia zamykają listę. Ich zmniejszona awaryjność wynika przede wszystkim z bardziej zachowawczego użytkowania. Warto też podkreślić, że długa żywotność sprzętu często nie jest celem jego producenta, dlatego wiele z nich zaczyna szwankować już po gwarancji.
Okazuje się, że Polacy niechętnie kupują nowy sprzęt elektroniczny. Raczej starają się unikać takich wydatków, naprawiając go, jeśli to możliwe i opłacalne. Tylko dla co trzeciego Polaka motywacją zakupu urządzenia, jest chęć posiadania nowego modelu.
Całość raportu jest dostępna tutaj.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |