Laskę zwiększającą bezpieczeństwo niewidomych opracowali absolwenci Technikum Elektronicznego w Połańcu. Prototyp urządzenia został nagrodzony złotym medalem podczas Światowych Targów Wynalazczości, Badań Naukowych i Nowych Technik „BRUSSELS INNOVA”.
"Safe Step – bezpieczną laskę dla niewidomych" opracowali Kamil Bączek i Wojciech Dyl - obecnie studenci pierwszego roku Politechniki Krakowskiej. W lasce zamontowano małe czerwone diody LED oraz czujnik oświetlenia.
– Kiedy na dworze robi się ciemno, a niewidomy spaceruje, diody w lasce włączają się i zaczynają migotać. Możemy sami zaprogramować, przy jakim natężeniu oświetlenia światełka się włączają – powiedział PAP jeden z promotorów pracy nauczyciel Mariusz Zyngier.
Zaznaczył jednak, że diody świecą na tyle dyskretnie, że nie wyglądają jak "miecz świetlny z Gwiezdnych Wojen". Jednocześnie są wystarczająco widoczne, bo niewidomego poruszającego się z laską widać z odległości większej o około 20–25 metrów, niż gdyby szedł z laską tradycyjną.
– Kiedy niewidomy porusza się po poboczu, zwłaszcza drogą bez chodnika, zdecydowanie poprawia się jego bezpieczeństwo. Osoba jadąca samochodem znacznie lepiej widzi też niewidomego, który zbliża się do przejścia dla pieszych – wyjaśnił rozmówca PAP.
Niektóre osoby niewidome mają problemy z poruszaniem się, np. z powodu niedowładu ręki, dlatego nie mogą rozpoznawać otoczenia "stukając" w powierzchnię przed sobą. Dlatego autorzy wynalazku na końcu laski zamontowali małe kółeczko, którym można sunąć po podłożu.
– Laska ma też zmontowany prosty, ultradźwiękowy czujnik odległości. Kiedy niewidomy zbliża się do przeszkody - w odległości około metra od niej - uruchamiają się wibracje podobne do wibracji telefonu komórkowego. Im bliżej przeszkody znajduje się niewidomy, tym wibracje są mocniejsze. Gdy się od niej oddala, to słabną – powiedział Mariusz Zyngier.
Zaznaczył, że celem młodych wynalazców była pomoc osobom niepełnosprawnym i przygotowanie czegoś z prostych, niedrogich elementów. Do wprowadzania laski w stan wibracji na początku chcieli zastosować typowy telefoniczny wibrator z telefonu komórkowego, ale sygnał okazał się słaby.
– Potem wymyśliliśmy, że w internecie można kupić wibrator. Wybrali najmocniejszy z możliwych modeli, wymontowali z niego silnik i tak powstał silniczek do wibrującej laski – opisał.
Swoje rozwiązanie młodzi wynalazcy zaprezentowali w listopadzie – podczas Światowych Targów Wynalazczości, Badań Naukowych i Nowych Technik „BRUSSELS INNOVA”. W Brukseli pracę uczniów nagrodzono Złotym Medalem z wyróżnieniem.
– Wynalazek zrobił bardzo pozytywne wrażenie. Tamtejsza telewizja zrobiła krótką migawkę i następnego dnia były tłumy zainteresowane naszym produktem. Przedstawiciel organizacji wspierającej niepełnosprawnych pytał, czy nie mamy przy sobie dziesięciu sztuk, bo on by od razu je kupił – powiedział Zyngier.
Do wynalazców zgłosił się też przedstawiciel inwestorów z Francji, który jest zainteresowany wytworzeniem próbnej serii i rozpoczęciem produkcji.
Na razie istnieje jedynie prototyp urządzenia.
– Chłopcy zaczynają prace, by zastrzec go ochroną patentową. Na początku chcieli przede wszystkim pomóc niepełnosprawnym i pokazać co potrafią, ale gdy zobaczyli, jak dużo szumu zrobiło się wokół zagadnienia, to myślą jak przekształcić go w nawet mały sukces finansowy – przyznał.
Części potrzebne do prototypu twórcy laski oszacowali na około 200 zł. Jednak – jak wyjaśnił rozmówca PAP - gdyby to była masowa produkcja, koszt wytworzenia przyrządu wyniósłby nie więcej niż 150 zł.
Próbnej serii kilku sztuk można się spodziewać w pierwszym kwartale 2013 roku.
– Cała frajda polega na tym, że to naprawdę młodzi chłopcy. Nie byli do końca świadomi, że dokonali czegoś tak fajnego. Wszystkie elementy laski są powszechnie znane, wykorzystywane i bardzo tanie, ale do tej pory nikt nie wpadł na pomysł, że właśnie tak można pomóc osobom niewidomym – zaznaczył Mariusz Zyngier.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |