Prace nad paneuropejskim systemem alarmowym trwają już prawie 10 lat. Zgodnie z ubiegłoroczną rekomendacją Komisji Europejskiej od 2015 roku wszystkie nowe samochody powinny być wyposażone w czujniki, które w razie wypadku automatycznie zawiadomią odpowiednie służby ratunkowe. Rozporządzenie w tej sprawie ma być gotowe jeszcze w tym półroczu.
Instytucje unijne chcą zobowiązać kraje członkowskie do modernizacji centrów powiadamiania ratunkowego tak, aby były przystosowane do obsługi systemu. Dodatkowo, przy pomocy przepisów rozporządzenia chce wprowadzić obowiązek wyposażania od 2015 roku nowych samochodów w urządzenia eCall.
- Jesteśmy w trakcie przygotowywania takiego projektu wspólnie z Komisją Europejską - mówi Róża Thun, europosłanka. - Chcemy, żeby wszystkie nowo produkowane samochody w UE posiadały takie urządzenie, które będzie połączone m.in. z pasami bezpieczeństwa. Przy mocnym szarpnięciu pasów, czyli w momencie wypadku, one same wysyłają sygnał przez satelitę, określając nasze miejsce i alarmując już odpowiednie jednostki, że coś się zdarzyło.
Czujniki miałyby się znajdować m.in. w poduszkach powietrznych i w karoserii. System będzie działać w oparciu o technologie wykorzystywane przy numerze alarmowym 112.
Jak podkreśla europosłanka Róża Thun, która przygotowuje raport na temat wdrażania numeru 112 w państwach członkowskich, chociaż od przyjęcia przepisów minęło kilkanaście lat system nie wszędzie działa bez zarzutu. Jej zdaniem rozwiązania wykorzystujące nowe technologie wymagają czasu na ich wdrożenie.
W proponowanym systemie sygnał z miejsca wypadku przekazany tą technologią szybko trafi do odpowiednich służb ratunkowych i drogowych, bez potrzeby wykonywania telefonu przez kierowcę czy świadka wypadku. Pomysłodawcy systemu szacują, że czas oczekiwania na przyjazd służb zmniejszy się o 40% w mieście i nawet o połowę na terenach wiejskich.
- To jeszcze potrwa, bo to będzie dotyczyło samochodów nowo produkowanych, więc wszystko będzie wchodziło stopniowo, żeby nie obciążać producentów ani konsumentów dodatkowymi, nieprzewidzianymi przez nich kosztami. Najpierw trzeba będzie rozwinąć porządnie tę technologię - podkreśla Róża Thun.
Chociaż projekt rozporządzenia ma być gotowy wkrótce, na razie prace nad projektem w Komisji Europejskiej zostały zahamowane przez spór między trzema dyrekcjami generalnymi. Dyrekcja ds. transportu oraz ds. społeczeństwa informacyjnego i mediów są za wprowadzeniem obowiązkowego eCall, natomiast dyrekcja ds. przemysłu popiera raczej pomysł stosowania systemów proponowanych przez poszczególnych producentów aut. Dziś systemy, które działają podobnie jak eCall, proponuje m.in. Volvo, BMW czy Fiat.
Według raportu, przyjętego wczoraj w Parlamencie Europejskim przez komisje ds. transportu i rynku wewnętrznego, zaledwie 0,4% nowych pojazdów w Europie jest wyposażonych w automatyczny system alarmowy od producenta. W dodatku żaden z tych systemów nie funkcjonuje dobrze na terenie całej Europy. Dlatego też eCall powinien być obowiązkowy, a nie tylko opcjonalny dla takich samochodów.
W przeciwieństwie do producentów aut, Europejczykom podoba się pomysł eCall. W przeprowadzonej w 2010 roku ankiety wynika, że 80% badanych chciałaby, żeby ich samochód był wyposażony w automatyczny system alarmowy.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |