Spółdzielnia mieszkaniowa z Bielska Podlaskiego zleciła badania termograficzne mające ustalić w których lokalach zamontowana jest nielegalna instalacja ogrzewania podłogowego.
Od kilku miesięcy pod pretekstem opomiarowania kaloryferów w łazienkach, wyposażona w kamery termowizyjne firma odwiedzała kolejno mieszkania bielskiej spółdzielni. Akcja spółdzielni była tajna, wiedzieli o niej jedynie hydraulicy i szefowie spółdzielni.
- W sumie skontrolowaliśmy 4 tys. mieszkań. W kilkudziesięciu lokalach wykryliśmy nielegalną instalację - potwierdza Maciej Okuła, właściciel wynajętej firmy Inswent.
Nieprawidłowości wykryto w niemal każdym z ok. 100 bloków, którymi zarządza spółdzielnia. Najczęściej do rur, którymi dostarczane jest do mieszkań ciepło, dołączano nową instalację ogrzewania podłogowego. Przepływająca przez nią gorąca woda omijając podzielniki na zimnych kaloryferach nie była w żaden sposób rejestrowana.
Do tej pory bielska spółdzielnia wymierzyła mandaty 20 lokatorom za nielegalne instalacje ogrzewania podłogowego. Ale okazało się, że nie był to jedyny sposób nadużyć.
- Lokatorzy nagminnie podłączają się do nieopomiarowanego, wspólnego pionu łazienkowego. Jedni w korytarzu montują sobie dodatkowy kaloryfer, inni instalują specjalne suszarki, które mają większą moc grzewczą. Ich również za nielegalny pobór ciepła zamierzamy ukarać - mówi Jan Kondratiuk, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku Podlaskim.
Wszyscy lokatorzy, nakryci na oszustwie będą musieli zapłacić po 1500 zł kary oraz zwrócić koszty ogrzewania swojego mieszkania.
Źródło: Gazeta Wyborcza
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |