W ubiegłą niedzielę niewidomy kierowca poruszał się zmodyfikowanym Fordem Hybrid Escape, a jego zadaniem było unikanie tekturowych pudełek rzucanych mu pod koła. Sytuacja miała miejsce na torze Daytona International Speedway. Kierowca miał tylko sekundę na podjęcie właściwej decyzji i reakcję.
- Jeśli porozkładalibyśmy przeszkody na torze, ludzie mogliby pomyśleć, że zaplanowaliśmy tor dla poruszającego się pojazdu - mówi kierujący projektem Dennis Hong. Dlatego zespół naukowców rzucał pudełka naprzeciw jadącego samochodu, a te odbijały się i kierowały w losowy sposób, co świadczyło o tym, że kierowca unika zderzenia podejmując właściwe decyzje "w locie".
- Jest to przerażające, ale i ekscytujące uczucie - powiedział kierowca testowy, który stracił wzrok 21 lat temu. - Byłem przekonany, że już nigdy nie będę mógł prowadzić samochodu. W ten sposób próbujemy zmienić myślenie ludzi, którzy z góry zakładają, że niewidomi niektórych czynności po prostu nie będą w stanie nigdy robić - kontynuuje.
Niewidomy kierowca nie przejął się małą stłuczką. Twierdził, że jeśli przejazd odbyłby się zbyt idealnie ludzie nie uwierzyliby w to, że eksperyment nie był ustawiony. Poza tym wyjaśniał, że samochód jest w fazie wynalazku i ludzie powinni oczekiwać pojawiania się błędów. Poza tym osoby widzące również ulegają wypadkom na drodze.
Hong chce aby pojazd był idealny. Jest to według niego kontrowersyjny projekt. Codziennie dostaje setki e-maili, w których osoby niewidome piszą jak wiele nadziei dają im jego prace. Przyznał też, że dostaje e-maile od przeciwników projektu, w których najczęściej porównywany jest do szaleńca.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |