Jak podkreśla raport organizacji World Energy Council oraz firmy doradczej Accenture, badanych jest wiele różnych czystych technologii i paliw napędzających pojazdy, ale samochody elektryczne reprezentują jedno z najbardziej obiecujących rozwiązań pod względem zmniejszenia zużycia ropy naftowej oraz redukcji emisji zanieczyszczeń. Zdaniem autorów raportu to właśnie samochody elektryczne mogą przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego, redukcji emisji tlenku i dwutlenku węgla oraz poprawy jakości powietrza. Co im będzie sprzyjać? To, że rządy całego globu, w tym UE ustanawiają ambitne cele gospodarki paliwami na kolejne 5 do 10 lat.
Największymi rynkami samochodowymi są Chiny, USA oraz właśnie UE z popytem łącznym 40 mln pojazdów osobowych. Tymczasem wszystkie te obszary ustanowiły dwukrotne do trzykrotnego podwyższenia wydajności gospodarki paliwami do 2020 roku pod groźbą surowych kar. Wydajność i energooszczędność mają wzrosnąć nawet o 30%. Samochody elektryczne powinny stanowić 16% całego rynku, aby wpłynąć na to, że nowe wymagania gospodarki paliwami zostaną spełnione.
Według raportu, aby sprostać nowym celom emisyjnym w UE, należałoby sprzedać 1,4 mln pojazdów na napęd elektryczny do 2020 roku, czyli 10% prognozowanej sprzedaży samochodów osobowych do 2020 roku. Zdaniem ekspertów, jeżeli rządzący wprowadzą odpowiednie zachęty finansowe i operacyjne, oszczędności z tytułu emisji dwutlenku węgla mogą przyczynić się do likwidacji luki powodowanej przez zanieczyszczenia emitowane przez transport. W UE i USA transport generuje jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych, w Chinach – 10%. Każdego roku transport przyczynia się do powstania 3Gt dwutlenku węgla.
UE będzie potrzebowała o 6,1% więcej paliw ze względu na wzrost zapotrzebowania na samochody, podobne zwyżki są przewidywane w USA i Chinach. Jak wpłynie to na rozwój rynku pojazdów elektrycznych? O tym więcej na portalu
Marta Koblańska, WysokieNapiecie.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |