Pod względem wynagrodzeń i kosztów pracy sektor energetyczny znalazł się już na poziomie, jaki notowany jest w krajach Europy Zachodniej. To między innymi efekt przywilejów wywalczonych przez pracowników tego sektora. Dla gospodarki sektor energetyczny tworzy 7,9% wartości dodanej – wynika z raportu DNB i Deloitte.
Według raportu przygotowanego przez Deloitte i DNB Bank Polska wynika, że energetyka, wraz z branżami powiązanymi, daje pracę ok. 612 tys. osób (3,3% ogółu zatrudnionych). Pod względem kosztów pracy krajowa energetyka jest znacznie bliżej Europy niż reszta gospodarki.
– O ile w gospodarce koszty pracy stanowią w Polsce ok. 40% wartości dodanej w porównaniu z trochę ponad 50% wartości dodanej w krajach rozwiniętych UE, o tyle w energetyce ta różnica jest bardzo niewielka – w granicach paru punktów procentowych – mówi Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte Business Consulting.
Również wynagrodzenia w energetyce są znacznie wyższe niż w innych sektorach gospodarki. Najwyższe wynagrodzenie w klasie wytwórców energii elektrycznej to 10137 zł brutto, więc średni koszt etatu jest o ok. 60% wyższy niż w sektorze przedsiębiorstw.
– To skutek dość dużych przywilejów, które sektor energetyczny sobie wywalczył i zachował – uważa Antczak.
W raporcie podkreślono również, że sektor energetyczny jest bardzo kapitałochłonny. Na inwestycje przeznacza niemal dwukrotnie więcej niż średnio cały sektor przedsiębiorstw. Natomiast efektywność inwestycji w energetyce jest niższa niż w sektorze przedsiębiorstw ogółem.
– Sektor energetyczny stanowi 7,9% polskiej gospodarce, mówimy to zarówno o firmach energetycznych, jak i spółkach z nimi powiązanych. To nie jest zaskakująco duży udział, bo są sektory, w których jest on większy. Handel na przykład ma dwukrotnie większy udział w polskiej gospodarce – mówi agencji Newseria Biznes Rafał Antczak.
Dla niektórych branż energetyka ma jednak kluczowe znaczenie. To m.in. górnictwo węgla kamiennego i brunatnego.
– Połowa wartości dodanej tworzonej w górnictwie węgla kamiennego i brunatnego jest związana z sektorem energetycznym. W przemyśle przetwórczym jest to nieco ponad 2%, czyli nie jest on tak silnie uzależniony od sektora energetycznego – dodaje Antczak.
Podkreśla, że dostęp do pewnych, stabilnych i niskich cen energii ma bardzo duży wpływ na każdą gałąź gospodarki. Głównymi odbiorcami energii finalnej są w Polsce gospodarstwa domowe (31%), a w dalszej kolejności transport (27%) i przemysł (z budownictwem – 23%).
Według autorów raportu w latach 1995-2012 PKB Polski realnie się podwoił, a zużycie energii pozostało praktycznie bez zmian. Jednak jej poziom był w 2012 r. i tak nadal o 15% wyższy od średniej dla UE28, o 19% od średniej dla UE15 i o 21% od energochłonności gospodarki niemieckiej. Jak wskazuje Deloitte, zarówno Polska, jak i inne kraje regionu Europy Środkowo-Wschodniej mają wciąż proste rezerwy efektywnościowe do wykorzystania w celu zwiększenia efektywności energetycznej i zbliżenia się do wskaźników rozwiniętych krajów UE.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |