Wprowadzenie w życie nowych przepisów sprawi, że w styczniu 2014 w USA żarówki o mocy 60W i 40W będą dostępne tylko do wyczerpania zapasów w sklepach i hurtowniach. Wcześniej w Stanach Zjednoczonych wprowadzono podobne restrykcje odnośnie żarówek o mocy 75W i 100W.
Wycofywanie żarówek z rynku, podobnie jak w Europie, tłumaczone jest niską efektywnością tych źródeł światła. Tylko ok. 10% energii zasilającej żarówki jest zamieniana na światło, reszta zaś w ciepło. Amerykanie podkreślają, że dzięki nowym przepisom zaoszczędzą 13 mld dolarów, co odpowiada wartości energii wyprodukowanej przez rok w 30 dużych elektrowniach węglowych. Aby tego dokonać amerykańscy konsumenci będą musieli wymienić ok. 4 mld żarówek.
Inicjatorem wycofywania tradycyjnych żarówek z rynku była Unia Europejska, gdzie zakaz produkcji i importu wszystkich klasycznych żarówek obowiązuje już od 1 września 2012 r. Nie oznacza to jednak, że lampy żarowe zniknęły całkiem z rynku. Unijne przepisy dopuszczają handel tzw. żarówkami specjalnego przeznaczenia, które są np. używane jako źródło ciepła w hodowli zwierząt.
Innym sposobem na obejście zakazu handlu są tzw. żarówki wstrząsoodporne stosowane np. w sygnalizatorach ulicznych. Nie ma bowiem żadnych przepisów, które określałyby precyzyjnie cechy tego typu żarówek, co umożliwia handel klasycznymi żarówkami pod przykrywką żarówek specjalnego przeznaczenia.
Źródło: Puls Biznesu
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |