Polskie regiony muszą opracowywać plany transportowe, by móc ubiegać się o unijne fundusze. Często są one jednak przygotowywane niedokładnie, co może odbić się na skuteczności projektów. Dlatego dużą rolę, zwłaszcza w zatłoczonych aglomeracjach, będą odgrywać inteligentne systemy transportowe.
Choć konieczność tworzenia planów rozwoju transportu została zapisana w ustawie o transporcie publicznym z 2010 r., dopiero teraz widać pierwsze efekty zmian. Plany zyskały znaczenie formalne, są także podstawą do ubiegania się o fundusze unijne.
Anna Dąbrowska, prezes Fundacji Centrum Analiz Transportowych i Infrastrukturalnych podkreśla, że mimo to wiele regionów Polski popełnia błędy w ich przygotowaniu.
– Niektóre regiony podeszły do tego bardzo odpowiedzialnie. Od początku robione są badania ogólnoregionalnego ruchu, potoków podróżnych, skąd, dokąd, jak jadą itd. Natomiast w innych regionach jest to robione po staremu. To znaczy, że jest zlecenie opracowania planu transportowego bez przeprowadzenia badań – podkreśla Anna Dąbrowska w rozmowie z agencją informacyjną Newseria.
Szefowa Fundacji CATI zaznacza, że opracowanie planu rozwoju transportu bez szczegółowych badań, może spowodować, że przygotowane na jego podstawie projekty będą po zrealizowaniu nieskuteczne.
Dla regionów konieczność opracowania takich planów może być nowością. Anna Dąbrowska dodaje, że choć w wielu miastach plany rozwoju transportu istnieją od wielu lat, dopiero po 2010 r. zyskały one moc jako podstawa realizacji długofalowej strategii. Od tego czasu zaplanowane projekty muszą zostać zrealizowane. Dlatego, jak przekonuje, niezbędne są dane oparte na wiarygodnych modelach i badaniach.
– W planie transportowym mogą się np. znaleźć wnioski, wyniki czy propozycje projektów, które nie będą adekwatne do trendów rozwoju regionu, aglomeracji w sensie źródeł i celów podróży, miejsc skąd i dokąd ludzie będą chcieli podróżować, jakiej wielkości ten ruch będzie, jakie będzie rozmieszczenie przestrzenne – przestrzega Dąbrowska.
Błędne plany mogą doprowadzić do tego, że za 10-15 lat miasta będą prowadziły inwestycje inne niż te, które będą potrzebne pod względem celów miasta, kierunku jego rozwoju i potrzeb jego mieszkańców.
Dużą rolę w nowych planach transportowych muszą odgrywać inteligentne systemy transportowe. Anna Dąbrowska podkreśla, że pozwalają one przede wszystkim na zwiększenie efektywności projektów, co jest szczególnie cenne w miastach.
– Infrastruktura ma określoną przepustowość, zwłaszcza w miastach, w aglomeracjach, gdzie nie ma już możliwości jej rozbudowy – zaznacza ekspertka. – W inwestycjach infrastrukturalnych będzie coraz trudniej wykazać odpowiedni poziom efektywności ekonomicznej. Poza tym wykonalność tych inwestycji w sytuacji zagęszczenia sieci drogowej w miastach i braku możliwości rozbudowy, wymusi niejako realizacje projektów ITS.
Dzięki uwzględnieniu efektywnych ITS-ów oraz dobrych danych o transporcie publicznym, Polska może lepiej wykorzystać dostępne fundusze unijne.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1036507,
inteligentny-system-transportu-raczej&
#45;pic-na-wode-za-ponad-100
45;milionow,id,t.html
Kiedyś Młynarski śpiewał: "Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie? Co by tu jeszcze spieprzyć?"
Ech, ta polska innowacyjność...
http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1031307,
kierowcy-autobusow-wciaz-narzekaja-
;na-its-niczego-sie-nie-uczy,i
d,t.html
Powtarzam - nie jestem przeciwnikiem, ale trzeba WIEDZIEĆ, co się robi.
I nie wystarczy powtarzane jak mantra "system sam się nauczy".
Niby się zgadza, ale pewne rzeczy WIDAĆ gołym okiem. Hasło "system sam się nauczy" jest z gruntu błędne, jeśli ma zastąpić rzetelną analizę PRZED wdrożeniem. Istnieje takie określenie "system informatyczny - utrwalacz" - utrwala BŁĘDNE mechanizmy i założenia projektu. Nie dość, że nie wprowadza pozytywnych zmian - to jeszcze legitymizuje błędne przekonanie zlecającego. Tak właśnie teraz się programuje w Polsce - "płacą, to co mnie obchodzą efekty". Obawiam się, że Wrocławski ITS tak powstał :)
Ostatnie obserwacje (info z lokalnej prasy wrocławskiej) - tramwaj uprzywilejowany tak szybko dostaje zielone światło kosztem innych, że ofiarami padają też potencjalni jego pasażerowie. Tramwaj odjedzie pół minuty wcześniej - za to nie wsiądzie nikt, kto nie stoi na przystanku. Wsiądzie do kolejnego tramwaju - ten ma wprawdzie zielone światło, ale zablokowane skrzyżowanie przez tych tracących poprzednie cykle... Wszyscy stoją :)
Zaznaczam - we Wrocławiu są TRZY linie tramwajowe uprzywilejowane kosztem DZIEWIĘTNASTU zwykłych, oraz SZEŚĆDZIESIĘCIU CZTERECH linii autobusowych. Dodajmy do tego samochody prywatne, pieszych i rowerzystów!
Efekt - dzięki ITS całe miasto stoi w korkach, a trzy linie tramwajowe te korki powodują - ale przeskoczyć tych korków zwyczajnie nie potrafią!
O Wrocławiu i niedowładzie jego magistratu jeszcze usłyszycie - dziwne, że już teraz Wrocław nie jest symbolem STRACONYCH szans cywilizacyjnych!
Co pokazuje podejście władz do problemu. Wykonawcy w sumie nie ma co winić, pewne robi to za co mu zapłacono i czego oczekuje od niego miasto...
Wykonawcą ITS we Wrocławiu jest
Konsorcjum:
1) WASKO S.A. – lider
2) GERTRUDE S.A.E.M.
Jako programista (także niskopoziomowe systemy sterowania) wiem doskonale, że metoda jest prawidłowa. Niestety - w uproszczeniu, najwyższy priorytet na drogach Wrocławia otrzymał JEDEN rodzaj tramwaju - reszta stoi w korkach.
Nawet tak proste rozwiązanie jest oprogramowane błędnie - kiedy przejeżdża jeden uprzywilejowany tramwaj, cała reszta traci cykle, do tego więcej pojazdów z kierunków poszkodowanych powoduje utratę płynności we wszystkch kierunkach.
W efekcie - nawet uprzywilejowane pojazdy stoją, bo skrzyżowanie zablokowane...
Po prostu gołym okiem widać - system może za kilka lat nauczy się tego, co świadomy programista wbudowałby z założenia...
Ale czy ten system POTRAFI się uczyć - to, że władze miasta tak twierdzą NIC nie znaczy...
Nb. - nie używam we Wrocławiu samochodu, dzięki temu jestem znacznie bardziej szczęśliwy od statystycznego mieszkańca Wrocławia :)
System uczy się na żywym organizmie i jest coraz gorzej - znacznie gorzej, niż przed wdrożeniem.
Dosłownie NIKT na ITS nie korzysta - ani MPK, ani transport prywatny.