Z badań przeprowadzonych przez firmę Philips we współpracy ze Skanska Property Poland wynika, że oświetlenie biura z użyciem technologii LED i nowoczesnych systemów sterowania pozwala oszczędzić nawet do 69,8% energii w porównaniu z tradycyjnymi rozwiązaniami.
Dzięki trwającym rok badaniom w laboratorium Philips w Kętrzynie uzyskano twarde dane potwierdzające skuteczność zastosowania oświetlenia LED-owego w pomieszczeniach biurowych. Ma to ogromne znaczenie dla firm odpowiedzialnych za realizację nowoczesnych inwestycji komercyjnych.
W ramach badania zespół specjalistów Philips opracował projekty oświetlenia dla wybranych trzech standardowych pomieszczeń biurowych. Zadbano w nich o identyczny rodzaj i stopień penetracji światła dziennego do wnętrza oraz natężenie symulowanej pracy specjalistów. Pomieszczenia oświetlono zgodnie z obowiązującą normą, ale zastosowano w nich różne rozwiązania. W pierwszym pokoju umieszczono tradycyjne oprawy oświetleniowe dedykowane do biur (ze świetlówkami T5 zarządzane przez zwykły wyłącznik), w drugim wykorzystano te same oprawy, ale z zastosowaniem systemu sterowania oświetleniem - w zależności od ruchu i ilości światła naturalnego docierającego do wnętrza. W trzeciej lokalizacji zamontowano oprawy LED-owe, a także zastosowano system sterowania działający identycznie jak w drugim pokoju.
– Okazało się, że przy wykorzystaniu samego systemu sterowania oświetleniem zużycie energii jest o 48% niższe niż w pomieszczeniu bez takiego rozwiązania – tłumaczy Agnieszka Operhalska, Dyrektor Sprzedaży w segmencie Biur, Przemysłu i Szpitali z firmy Philips Lighting.
Wymierne oszczędności energii zależą od wielkości okien, usytuowania miejsc pracy, orientacji budynku oraz pory roku. Badania prowadzono od stycznia do grudnia 2012.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |
Rozpoczęto więc ogromną kampanię na temat tego jakie to diody LED są niezdrowe.
W między czasie rynek LED i źródeł światła opartych o LED zaczął się gwałtownie rozwijać. Do produkcji czipów przystąpiły różne firmy na całym świecie (mało jednak kto wie, że żeby zrobić dobrą diodę trzeba utrzymać taki reżim produkcji jak w przypadku komputerów).
Jeszcze więcej firm zaczęło projektować i konstruować źródła światła z LED. Okazało się, że jeżeli posiada się markowe, sprawdzone czipy to lampę może robić każda firma, który zna się na elektrotechnice i metaloplastyce, oraz który potrafi czytać i stosować normy.
Aby wyprodukować FL lub CFL trzeba mieć sporo kasy i potężny zakład produkcyjny. Do tej pory takimi środkami dysponowały tylko koncerny. Dlatego też biznes związany z produkcją oświetlenia fluorescencyjnego był praktycznie w rękach dwóch największych koncernów.
Tymczasem okazało się, że mimo kryzysu (albo dzięki niemu) produkcja źródeł światła opartych o LED rozwinęła się i rozwija się w bardzo dynamicznym tempie i to bez udziału firm Philips i Osram. Przystąpiono więc do nowej kampanii pod tytułem "nie wszystko złoto co się świeci". Kampania sugerowała, że lampy LED dobrej marki to tylko P albo O. Tymczasem to wszystko nieprawda. W USA firma Philips przestaje się już liczyć na rynku oświetleniowym. Amerykanie oceniają opóźnienie koncernów w branży LED w stosunku do reszty firm na jakieś 3-5 lat.
W panice i z racji bardzo dużych możliwości finansowych koncerny mogą manipulować opinią jak chcą. Mało kto wie wszystko na temat fal elektromagnetycznych i widzialnego spektrum światła. Można więc wyrywać z kontekstu zdania uczonych i cytować je jako zasadę (płacąc odpowiednia gażę za niedementowanie).
Można też pojechać do biednej gminy. Wymienić jej 50 lamp ulicznych na LED-owe. Przyznać gminie certyfikat 100% LED i zrobić z tego wielkie show. W gminie tymczasem nikt nie wie; co świeciło, co świeci teraz, jak świeci i czy za dwa trzy lata będzie świecić dalej (Trzebielino). Tak więc kiedy trzeba wydaje się potężna kasę na to aby powiedzieć, że LED-y są be, innym razem, że są dobre ale tylko koncernowe.
Jak zaśpiewał kiedyś Pan Sthur; "śpiewać każdy może". W Niemczech każdy może produkować energię. Na świecie każdy może produkować oświetlenie wysokiej klasy.
Gdyby było inaczej to Philips nie próbował by zastraszać naszych rodzimych producentów oświetlenia mówiąc im nieprawdę, że wszystkie lub większość patentów LED są ich własnością. Patentów związanych z nowym oświetleniem jest w tej chwili około 30 000. Wprawdzie Philips dwoi sie i troi aby odkupić jak najwięcej, ale firmy nie chcą sprzedawać.
Podejrzewam też, że w Polsce Philips ma na usługach Politechnikę Warszawską bowiem dwóch czołowych naukowców zajmujących się oświetleniem, strasznie dyskredytuje oświetlenie LED.