Polska elektrownia jądrowa zbudowana przez prywatnych inwestorów? - PGE - ANDRZEJ STRUPCZEWSKI - ENERGETYKA JĄDROWA W POLSCE - ELEKTROWNIA ATOMOWA - INWESTYCJE W ENERGETYCE
Mouser Electronics Poland   Przedstawicielstwo Handlowe Paweł Rutkowski   Amper.pl sp. z o.o.  

Energetyka, Automatyka przemysłowa, Elektrotechnika

Dodaj firmę Ogłoszenia Poleć znajomemu Dodaj artykuł Newsletter RSS
strona główna Aktualności Polska elektrownia jądrowa zbudowana przez prywatnych inwestorów?
drukuj stronę
poleć znajomemu

Polska elektrownia jądrowa zbudowana przez prywatnych inwestorów?

Polska elektrownia jądrowa zbudowana przez prywatnych inwestorów?
fot. sxc.hu

Polska Grupa Energetyczna pracuje nad stworzeniem modelu finansowania budowy elektrowni atomowej, ale prezes spółki podkreśla, że bez aktywniejszego zaangażowania ze strony rządu, zrealizowanie tej kosztownej inwestycji nie będzie możliwe. Jednak są państwa, gdzie tego typu siłownie budowane są przez prywatnych inwestorów.

Spółka dokonuje przeglądu portfela inwestycyjnego i – jak zapewnia jej Krzysztof Kilian, prezes Polskiej Grupy Energetycznej – w ciągu najbliższych tygodni przedstawi nową strategię rozwoju. Ma zostać w niej zawarta również ocena projektu dotyczącego wybudowania elektrowni atomowej w Polsce. Nadrzędnym elementem ma być „efektywne wykorzystanie kapitału”. Dopiero wówczas będzie możliwe stwierdzenie, czy i w jaki sposób może zostać wybudowana siłownia.

 – Elektrownie jądrowe najczęściej buduje się w państwach, które mają zdecydowany rząd wspierający ich budowę i dający gwarancje, że w przyszłości produkowana przez nie energia będzie odbierana – mówi prof. Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku. – Są też kraje, które stawiają elektrownie jądrowe finansowane całkowicie prywatnie. W Słowacji bloki numer 3 i 4 w elektrowni Mochovce są budowane przez włoski koncern Enel. We Włoszech nie można budować siłowni z powodu zagrożeń sejsmicznych i niechętnej postawy ludności, a Włosi widzą, że to jest dobry ekonomicznie interes.

Z kolei w fińskim Olkiluoto budowę kolejnego bloku z reaktorem jądrowym finansuje konsorcjum kilku energochłonnych firm (m.in. papierniczych) i gmin.

 – Firmy dają pieniądze dzisiaj, a potem będą dostawały z tej elektrowni energię elektryczną po takiej cenie, jaka wówczas będzie obowiązywała, czyli po stawce bazowej. Są przeświadczeni, że będzie to opłacalne, że cena będzie niska. Są tego tak pewni, że parlament fiński zatwierdził już budowę następnych dwóch elektrowni. W tej chwili odbywają się przetargi na te dwie następne elektrownie – informuje prof. Andrzej Strupczewski.

Jednak w grudniu 2012 r. firma Areva, która wygrała przetarg na zaprojektowanie, budowę, montaż i rozruch bloku, oszacowała, że pełne koszty budowy reaktora osiągną 8 mld euro, czyli prawie 3-krotnie więcej od projektowanych 3 mld euro.

 – Olkiluoto to pierwsza elektrownia stawiana po długiej przerwie w Europie. W związku z kłopotami z budową prototypu są duże opóźnienia, koszty wzrosły. Ale Finowie mówią, że to kwestia 2-3 lat, a elektrownia będzie pracować lat 60 i im się to opłaci – przypomina prof. Andrzej Strupczewski.

Polska elektrownia ze wsparciem rządu?

PGE podpisało list intencyjny z KGHM, Tauronem i Eneą w sprawie uczestnictwa w projekcie budowania pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Połączone siły jednych z największych spółek Skarbu Państwa mają ułatwić przeprowadzenie inwestycji, której koszt wyceniany jest nawet na 50 mld zł. Jednak PGE analizuje zwłaszcza mechanizmy wsparcia, które próbują wprowadzić w życie Brytyjczycy.

 – Patrzymy z uwagą na Brytyjczyków, którzy też budują dwie duże elektrownie jądrowe. Żeby je uruchomić, robią to, co my kiedyś w kontraktach długoterminowych – zabezpieczaliśmy przez państwo cenę energii. I w zależności od tego, czy to było in plus, czy in minus, to albo my płaciliśmy, albo państwo nam płaciło różnicę między zabezpieczoną ceną energii – deklarował niedawno Krzysztof Kilian, prezes PGE.

 – PGE oczekuje, że rząd przejawi pewnego rodzaju wsparcie dla elektrowni jądrowej, co jest bardzo możliwe. Nie chodzi o to, by rząd dał pieniądze, ale przede wszystkim o to, żeby inwestor dostał tanie kredyty z banku – uważa prof. Andrzej Strupczewski.

Te rządowe gwarancje miałyby wzmocnić pozycję PGE czy innych spółek uczestniczących w tym projekcie w negocjacjach w sprawie finansowania.

 – Jeżeli rząd zagwarantuje, że elektrownia będzie pracowała, banki dadzą pieniądze na niższy procent. Jeśli będzie on wynosił 12 proc. czy 7 proc. rocznie, to daje ogromną różnicę, bo koszty elektrowni jądrowej są w ponad 3/4 złożone z odsetek od kredytu – wyjaśnia prof. Andrzej Strupczewski.

PGE może także starać się pozyskać inwestora z zagranicy.

 – Wiarygodność można uzyskać również przez dobranie sobie partnera zagranicznego, który ma doświadczenie i jest wiarygodnym dla banku. Takich partnerów kilku w Europie jest. Być może PGE zdecyduje się na taką drogę – mówi prof. Andrzej Strupczewski.

newseria.pl

follow us in feedly
REKLAMA

Otrzymuj wiadomości z rynku elektrotechniki i informacje o nowościach produktowych bezpośrednio na swój adres e-mail.

Zapisz się
Administratorem danych osobowych jest Media Pakiet Sp. z o.o. z siedzibą w Białymstoku, adres: 15-617 Białystok ul. Nowosielska 50, @: biuro@elektroonline.pl. W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz:  
Twój pseudonim: Zaloguj
Twój komentarz:
dodaj komentarz
REKLAMA
REKLAMA
Nasze serwisy:
elektrykapradnietyka.com
przegladelektryczny.pl
rynekelektroniki.pl
automatykairobotyka.pl
budowainfo.pl