KGHM zamierza zostać głównym dostawcą paliwa do reaktorów atomowych w polskiej elektrowni jądrowej, która ma być wybudowana do 2025 roku. W tym celu koncern planuje zaangażować się w wydobycie uranu poza granicami naszego kraju – poinformował Dziennik Gazeta Prawna powołując się na informacje od osoby związanej z KGHM.
– Interesują nas kraje bezpieczne politycznie. Dlatego bacznie przyglądamy się Kanadzie i Australii. Dysponują złożami, które nas interesują. Myślimy również o Kazachstanie i Węgrzech. Dziś jest dobry okres, aby w miarę tanio przejąć interesujące aktywa – twierdzi informator Dziennika Gazety Prawnej.
Miedziowy potentat chce nie tylko wydobywać uran, lecz także go przerabiać.
– Dlatego myślimy o przejęciu jakiejś firmy górniczej, której produkcja skoncentrowana byłaby nie tylko na wydobyciu, lecz także na wytwarzaniu yellowcake, czyli koncentratu uranu, z którego produkuje się pręty paliwowe wykorzystywane w reaktorach atomowych – tłumaczy rozmówca DGP. Uważa, że dostarczanie prętów paliwowych mogłoby być specjalizacją KGHM przy budowie elektrowni jądrowej w Polsce.
Oficjalnie KGHM nie chce rozmawiać na temat uranowych planów, ale dziennikarze DGP ustalili, że plany związane z zaangażowaniem się KGHM w wydobycie i przetwarzanie uranu mają się znaleźć w nowej strategii spółki. Zostanie ona opublikowana w I kw. przyszłego roku. Ma obejmować perspektywę rozwoju koncernu w latach 2020–2022.
– Wiadomo, że KGHM razem z PGE, Tauronem oraz Eneą uczestniczą w sojuszu atomowym. Na razie jest jednak za wcześnie, by odpowiadać na pytania, jak będzie wyglądała kwestia zapewnienia paliwa do elektrowni jądrowej. Przecież nie wiemy jeszcze, gdzie ona powstanie, kto będzie jej wykonawcą ani kto dostarczy reaktory – przekonuje Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy koncernu.
Złoża uranu w naszym kraju są słabo udokumentowane. Te, o których wiemy, nie są bogate. Zlokalizowane są na Dolnym Śląsku i Pomorzu (rejon Sudetów i okolice Bydgoszczy). Ich zasobność szacuje się na 100 tys. ton, 200 razy mniej niż w Kazachstanie. To i tak wystarczyłoby na 200 lat pracy reaktorów o mocy 3000 MW, jakie mają powstać w Polsce.
Na razie koncesje na poszukiwanie uranu ma tylko jedna firma – australijska European Resources. KGHM nie chce go wydobywać, bo zdaniem koncernu byłoby to ryzykowne z punktu widzenia ewentualnych protestów.
W Polsce uran wydobywano w latach 1947–1967, a w latach 1967–1971 produkowano koncentrat uranowy. Poszukiwaniami i wydobyciem zajmowały się Zakłady Przemysłowe R-1 działające w Kowarach na Dolnym Śląsku i w Kletnie w pobliżu Stronia Śląskiego i Kłodzka. Po 1989 roku w Polsce nie prowadzono poszukiwań nowych złóż.
Głównymi rozgrywającymi na globalnym rynku produkcji uranu są kazachski KazAtomProm, francuska Areva i kanadyjski Cameco. Liczącymi graczami w tej branży są także miedziowi konkurenci KGHM – koncerny Rio Tinto i BHP Billiton. Największe złoża tego srebrzystego surowca znajdują się w Kazachstanie, Kanadzie, Australii, Rosji, USA, Namibii, Nigrze, Chinach, na Ukrainie oraz we Francji i w RPA.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |