Zagraniczni eksperci, którzy debatowali 1 października w Białymstoku, podkreślają, że sukces powstającego tam Parku Naukowo-Technologicznego może zapewnić dobra współpraca ze środowiskiem akademickim i lokalnym biznesem. Inwestycja, warta 175 mln zł, ma być gotowa na koniec 2012 roku.
W piątek w Białymstoku odbyła się konferencja prasowa podsumowująca międzynarodową debatę o tworzeniu tak zwanych dzielnic wiedzy, w której wzięli udział specjaliści z 8 europejskich miast, m.in. Wiednia, Pireusu, Halle i Magdeburga.
Dyskutowano o tym, jak powinien być zorganizowany i działać Białostocki Park Naukowo-Technologiczny, by sprzyjał wykorzystywaniu zdobyczy nauki w praktyce i wspierał przedsiębiorców - zarówno tych, którzy będą rozpoczynać swoją działalność, jak i już obecnych na rynku.
Park naukowo-technologiczny jest jednym z największych projektów realizowanych przez Białystok dzięki unijnym pieniądzom. Inwestycja ma kosztować 175 mln zł. Z UE, z programu "Rozwój Polski Wschodniej", będzie pochodzić blisko 88 proc. wartości projektu, czyli ok. 127 mln zł. Park - jak podkreślają władze miasta - ma służyć wspieraniu lokalnego potencjału naukowego i biznesowego oraz wykorzystaniu w produkcji zaawansowanych technologii. Chodzi o to, by warunki w parku zachęcały firmy z ciekawymi pomysłami do ich realizacji w regionie, a nie poza nim.
Miasto zapytało studentów ostatnich lat studiów Politechniki Białostockiej zainteresowanych własną działalnością gospodarczą, z kierunków takich jak informatyka, elektryka, mechanika, marketing i zarządzanie, o to, co powinno się znaleźć w parku. Okazało się, że młodzi ludzie, którzy chcą działać w biznesie oczekują pomocy prawnej i doradztwa księgowego - poinformowała pełnomocnik prezydenta miasta ds. Białostockiego Parku Naukowo-Technologicznego Małgorzata Piekarska. Połowa przyszłych absolwentów deklaruje, że po skończeniu studiów będzie zakładać własną działalność gospodarczą.
Jak powiedział ekspert z Holandii Willem Van Winden, "wykreowanie biznesu z wiedzy", którą posiadają wyższe uczelnie, jest trudnym zadaniem i wyzwaniem. Podkreślił, że w wielu parkach naukowo-technologicznych w Europie jest problem z transferem wiedzy z uczelni do biznesu. Jak wyjaśnił, problemem są regulacje prawne, przez które profesorowie, naukowcy, autorzy nowatorskich pomysłów nie są do końca zainteresowani ich wdrożeniem i wykorzystaniem, bo nie mają z tego oczekiwanych korzyści finansowych, zyski trafiają bowiem na uczelnie.
Specjaliści ocenili, że szansą białostockiego parku byłyby inwestycje w najlepsze wyposażenie, czy też dobre połączenia komunikacyjne z mającym powstać nowoczesnym kampusem Uniwersytetu w Białymstoku.
"To uniwersytety mają być ważnym źródłem rozwoju technologicznego parku, a park - katalizatorem tych zmian. Zasugerowaliśmy władzom, żeby stworzyć zespół ludzi zainteresowanych tym rozwojem ze środowisk akademickich" - powiedział Willem Van Winden. Uznano, że park powinien pomagać w kwestiach prawnych czy technologicznych małym i średnim firmom, co stymulowałoby je do rozwoju.
Białostocki park technologiczny ma powstać na 26 ha w sąsiedztwie istniejącej podstrefy Białystok Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Razem mają tworzyć "dzielnicę wiedzy" w mieście. Na 23 ha zostaną przygotowane tereny przeznaczone do wykupu lub dzierżawy przez inwestorów na działalność przemysłową, produkcyjną i usługową. Na pozostałych 3 ha powstaną budynki o łącznej powierzchni 13 tys. m kw. - Centrum Technologiczne z halą produkcyjną oraz Inkubator Przedsiębiorczości.
W pierwszej fazie działalności na terenie parku mają powstać dwa specjalistyczne laboratoria. Już wiadomo, że będą się one zajmować zagadnieniami biochemicznymi oraz badaniem materiałów, bo na takie zapotrzebowanie i kierunek działań wskazują konsultacje przeprowadzone m.in. z lokalnym środowiskiem naukowym i biznesowym.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |