Wystarczyło, że na pudełku napisali „nie do użytku domowego”. Teraz znowu można w sklepach kupić tradycyjną żarówkę 100-watową za parę złotych, zamiast wydawać "majątek na narzucone przez Unię horrendalnie drogie ekoświetlówki" - donosi Fakt.
"Zgodnie z dyrektywą 2005/32/WE nie stosować do użytku domowego. Zastosowanie: sygnalizacja świetlna, lampy warsztatowe" - taki napis na opakowaniu tradycyjnej żarówki żarowej wystarczył, by obejść unijny zakaz i znów je legalnie sprzedawać. Tyle że ta „przemysłowa” żarówka tak naprawdę niczym się nie różni od zwykłej i można ją bezpiecznie stosować w domu.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |