Firmy EdF i Areva to faworyci wyścigu do budowy pierwszej elektrowni atomowej w Polsce. Tymczasem francuski gigant EdF oznajmił w piątek, że jego flagowa inwestycja w nowy blok atomowy we Flamanville we Francji prawdopodobnie opóźni się o dwa lata. Koszty przedsięwzięcia wzrosły - z planowanych 3,3 mld do 5 mld euro.
Większe będzie również opóźnienie innej budowanej przez Francję elektrowni jądrowej - w Olkiluoto w Finlandii. W Olkiluoto i we Flamanville miał być zamontowany reaktor EPR (European Pressurized Reactor - Europejski Reaktor Ciśnieniowy). Tam zawiodła nie EdF, lecz producent reaktorów - Areva. Obie spółki są firmami państwowymi.
Opóźnienie we Flamanville to kolejny z całej serii ciosów, które otrzymał ostatnio francuski przemysł jądrowy.
Firmy tłumaczą, że budowa się wydłuża, ponieważ reaktor EPR to prototyp. W momencie, gdy prace nad prototypem zostaną zakończone, budowa następnych reaktorów ruszy pełną parą.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |