Niemcy, podobnie jak większość krajów na świecie, większość swojej energii elektrycznej generuje z tradycyjnych paliw kopalnych. Energetyka jądrowa rozwijała się dynamicznie do połowy lat '80, kiedy dalszy rozwój został zatrzymany w wyniku nacisków politycznych. Od 1989 r. nie powstawały żadne nowe elektrownie atomowe.
Mimo rezygnacji Niemiec z energii jądrowej i mimo trudnej sytuacji finansowej państwa niemieckie koncerny nie zrezygnowały na razie z ekspansji w sektorze tej energii w innych krajach. Plany budowy nowoczesnych reaktorów mają zarówno E.ON, jak i RWE (m.in. w Wielkiej Brytanii i Holandii), choć nie można wykluczyć, że będą one weryfikowane. Po rezygnacji z energii jądrowej, rząd nie zaprzestanie też zapewne dotowania niemieckich producentów, wykonawców i poddostawców, którzy eksportowali lub eksportują technologię jądrową m.in. do Brazylii, Chin, Rosji, Francji czy Korei Południowej[9]. Oprócz zabezpieczenia płatności dla eksporterów niemieckiego przemysłu jądrowego, dotacje mają wspierać rozwój największych koncernów. Zaostrzone kryteria bezpieczeństwa reaktorów będą przyjmowane na całym świecie i wymuszą budowę najnowocześniejszych reaktorów, co pozwoli na zwiększenie zysków niemieckim koncernom, które prowadzą prace nad nowoczesnymi technologiami za granicą.
Odejście RFN od energetyki jądrowej ma już ogromne konsekwencje dla UE. Francuski minister ds. energetyki po decyzji niemieckiego rządu zażądał zwołania specjalnego posiedzenia unijnych ministrów z powodu zagrożenia dla stabilności dostaw państw sąsiadujących z RFN. Eksport z tego kraju energii elektrycznej był do tej pory zabezpieczeniem w razie zwiększonego zapotrzebowania na prąd. Dotyczyło to m.in. francuskich Bretanii i częściowo Prowansji, a także Belgii, Holandii czy nawet Austrii – największego wroga energetyki jądrowej w Europie.
Wielce prawdopodobne będzie również dążenie RFN do zaostrzenia kryteriów bezpieczeństwa dla elektrowni atomowych w UE i do zreformowania Traktatu EUROATOM lub narzucenia państwom członkowskim w sposób wiążący regulacji dotyczących kryteriów bezpieczeństwa, np. poprzez wpisanie ich do Traktatu Lizbońskiego.
Zielone technologie już od dawna są w centrum zainteresowania niemieckich polityków. Nawet obecny rząd, kiedy przedłużał czas działania elektrowni jądrowych, twierdził, że energetyka oparta na atomie jest jedynie technologią pomostową, a ostatecznym celem jest przestawienie gospodarki na zielone technologie i odnawialne źródła energii. RFN od dawna jest jednym z najważniejszych na świecie promotorów odnawialnych źródeł energii i widzi w nich szansę na ucieczkę nie tylko przed konsekwencjami tzw. Peak oil[10], ale też na utrzymanie wysokiej pozycji w międzynarodowym handlu. Sektor zielonej energetyki miałby się też stać kołem zamachowym całej niemieckiej gospodarki. Według analiz niemieckiego Ministerstwa Ochrony Środowiska, sprzedaż zielonych technologii w 2020 roku miała osiągnąć poziom łącznej sprzedaży przemysłu samochodowego i maszynowego – dotychczas najważniejszych sektorów eksportowych RFN.
W latach 2004–2010 zatrudnienie w sektorze OZE wzrosło o 129% do 367 400 osób. Notabene jedynym sektorem energetycznym, w którym w latach 1998–2009 odnotowano wzrost zatrudnienia był sektor energii odnawialnej. Spadki zatrudnienia nastąpiły we wszystkich pozostałych branżach: węgla kamiennego (-44%), gazu (-44%), węgla brunatnego (-35%), energii jądrowej (-23%), a nawet w budownictwie (-24%).
Producenci technologii do wytwarzania energii odnawialnej to przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa zajmujące się projektowaniem, produkcją oraz dystrybucją urządzeń i komponentów, dystrybucją energii, finansowaniem i doradztwem. Do 2030 roku udział sektora OZE w wytwarzaniu niemieckiego PKB ma wzrosnąć o 3%[11] . Zyski z eksportu urządzeń do produkcji energii odnawialnej wynoszą obecnie ok. 8 mld euro, a komponentów do produkcji urządzeń – ok. 12 mld euro. Największym rynkiem zbytu dla niemieckich producentów i dystrybutorów tego sektora jest Europa, do której trafia 45% całego eksportu zielonych technologii. Zdecydowaną większość tego eksportu przyjmuje Unia Europejska.
Obecna energetyczna wolta w RFN mogłaby być najważniejszym projektem nie tylko obecnego, ale jeszcze kilku następnych niemieckich rządów. Jedną z tych „wielkich idei”, których czas podobno bezpowrotnie minął, a które są nadal poszukiwane przez elity wielu krajów Europy. Tak byłoby, gdyby wszystko odbywało się na drodze ewolucji. Ale ponieważ RFN wybrała opcję rewolucyjną, to powodzenie projektu zależy teraz od determinacji nie tylko rządzących, ale również społeczeństwa, któremu przyjdzie ponieść nieznane jeszcze koszty.
Źródło: OSW
[1] http://www.cdu.de/portal2009/26423_32937.htm
[2] http://www.finanznachrichten.de/nachrichten-2011-03/19654156-n24-emnid-umfrage-64-prozent-der deutschen-gegen-atomkraft-56-prozent-fuer-sofortausstieg-119.htm
[3] http://www.zeit.de/2011/28/Biedenkopf-Interview
http://www.sueddeutsche.de/wirtschaft/bdi-praesident-hans-peter-keitel-im-gespraech-wir-tanzen-nicht-auf-den-stammtischen-1.1115684
[4] http://www.wahlrecht.de/umfragen/forsa.htm
[5] http://www.boerse.ard.de/content.jsp?key=dokument_537224
http://www.tagesschau.de/wirtschaft/enbw130.html
[6] http://www.handelsblatt.com/politik/deutschland/schroeder-laestert-ueber-schwarz-gelb/4269702.html
[7] http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/tydzien-na-wschodzie/2010-03-03/gazprom-uelastycznia-handel-gazem-z-europa
[8] http://www.swp-berlin.org/de/kurz-gesagt/energiewende-und-gas.html
[9] http://dip21.bundestag.de/dip21/btd/17/055/1705532.pdf
[10] http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2011-02-08/deficyt-surowcow-naturalnych-implikacje-dla-niemieckiej-polityk
[11]http://www.process.vogel.de/management_und_it/branchen_maerkte/markt-barometer/articles/312177/
|
REKLAMA |
REKLAMA |