Nawet 7 mld zł mogliby zaoszczędzić odbiorcy energii elektrycznej do 2020 r., gdyby w Polsce wzrosła konkurencja na rynku energii. Obecnie polskie gospodarstwa domowe płacą za prąd ponad dwa razy więcej niż wynosi unijna średnia. Drożej jest jedynie na Słowacji. Głównym problem jest brak rabatów hurtowych dla alternatywnych sprzedawców energii.
– Na rynku energii elektrycznej z konkurencją nie jest najlepiej. Ceny energii elektrycznej w Polsce są relatywnie duże. Choć nominalnie nie są zbyt wysokie, to jeśli zestawimy je z siłą nabywczą gospodarstw domowych i z tym, ile muszą wydawać przedsiębiorstwa, okazuje się, że jest to palący problem, który powoduje, że gospodarka rozwija się wolniej – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Grzegorz Bernatek, kierownik projektów analitycznych z firmy Audytel.
Jak wynika z danych Audytela, udział kosztów energii elektrycznej w budżecie gospodarstw domowych w Polsce wynosił w 2011 r. 9,1%. Dla całej Unii Europejskiej średnia wynosiła jedynie 4,5%. Jedynie na Słowacji prąd pochłaniał większą część domowego budżetu (10,9%).
Zwiększenie konkurencji na rynku energii elektrycznej mogłoby jednak doprowadzić do obniżenia rachunków o niemal 1,7% do 2020 r. Audytel prognozuje, że dzięki rozwojowi konkurencji cena 1 kWh prądu dla odbiorców domowych mogłaby do 2020 r. spaść do 0,4892 zł netto z obecnego poziomu 0,5048 zł netto. W połączeniu ze zwiększeniem wolumenu dałoby to gospodarstwom domowym prawie 2,4 mld zł nadwyżki do 2020 r.
Spadłyby również ceny dla odbiorców niebędących gospodarstwami domowymi, co dałoby im nadwyżkę w wysokości 4,6 mld zł.
– Zidentyfikowaliśmy trzy bariery, które powodują, że konkurencja na polskim rynku nie rozwija się, przez co ceny są wyższe niż mogłyby być. Główną barierą na polskim rynku jest to, że produkty hurtowe, które sprzedaje się na bazie energii elektrycznej, nie mają w ogóle w sobie rabatów hurtowych – wyjaśnia Bernatek.
Brak rabatów hurtowych oznacza, że alternatywni sprzedawcy energii, kupujący energię elektryczną od producentów, nie otrzymują żadnych upustów. Przez to nie są w stanie przedstawić odbiorcom tak atrakcyjnej oferty cenowej jak największe koncerny.
Audytel w raporcie zwrócił także uwagę na to, że Operatorzy Systemu Dystrybucji utrudniają przechodzenie klientów do alternatywnych sprzedawców.
– Są to problemy związane z nierealizowaniem pewnych działań w terminie, z tym, że następują problemy z przekazywaniem umów. Klienci się denerwują, dochodzą do wniosku, że zdecydowali się na zakup energii u innego sprzedawcy, bo myśleli, że będą mieli taniej, a okazuje się, że mają problemy, że pojawiają się konieczności wystawiania reklamacji, że przesyłane są faktury korygujące, wprowadzany jest bardzo duży zamęt, który może stanowić większy problem dla klienta de facto niż ta obniżka – tłumaczy Bernatek.
Raport Audytela zwraca także uwagę na to, że sprzedawcy należący do grup kapitałowych OSD otrzymują lepsze warunki niż konkurenci. Dodatkowo alternatywni sprzedawcy energii muszą utrzymywać wysokie zabezpieczenia finansowe.
Zwiększenie konkurencji spowodowałoby według Audytela wprawdzie straty OSD oraz spółek obrotu w wysokości ponad 1,8 mld zł do 2020 r., ale ogólny dobrobyt wzrósłby o ponad 5,3 mld zł. Skorzystaliby nie tylko odbiorcy, lecz także Skarb Państwa – podatki wzrosłyby łącznie do 2020 r. o 185 mln zł.
– Żeby uzdrowić rynek, trzeba przyjrzeć się dokładnie hurtowym produktom za pomocą których można świadczyć usługi sprzedaży energii w sposób konkurencyjny oraz uzdrowić istniejące procedury. Dzięki temu rzeczywiście alternatywni sprzedawcy, których jest coraz więcej, będą mogli tę energię sprzedawać taniej i z większym zadowoleniem klientów końcowych – ocenia Bernatek.
Zauważa, że to szczególnie ważne w nadchodzących latach, bo wobec potrzeby inwestycji w modernizację sieci przesyłowych oraz moce wytwórcze, a także wpływ polityki klimatycznej UE, ceny energii w Polsce będą rosły.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |