W wyniku awarii w elektrowni Kozienice wyciekło około 9 ton mazutu, z czego 250 kg substancji mogło dostać się do Wisły. Nie ma jednak zagrożenia dla środowiska - poinformowali strażacy walczący ze skutkami wycieku w rozmowie z TVN24. Dla zabezpieczenia wycieku wybudowano dodatkową zaporę, żeby wyłapać mazut, który przedostał się przez właściwą zaporę.
W rozmowie z TVN24 Piotr Ludwiczak z Enea SA, właściciela elektrowni Kozienice, oświadczył, że przyczyną wycieku była usterka zaworu w układzie zasilania mazutem jednego z kotłów. Mazut znajduje się obecnie w zamkniętym zbiorniku, zabezpieczonym podwójną przegrodą.
W wyniku wycieku substancji nikt nie ucierpiał. Elektrownia Kozienice pracuje bez zakłóceń. Wyciek zauważono bardzo szybko. Służby natychmiast podjęły działania mające na celu wyizolowanie mazutu - przyznał rzecznik Enei. Obecnie trwają oględziny koryta rzeki.
Przemysław Pasek z fundacji Ja Wisła przyznał w rozmowie ze stacją, że zatrzymanie tego typu wycieków jest bardzo trudne, a substancja, gdyby dostała się do rzeki, mogłaby wyrządzić spore szkody ekologiczne.
Elektrownia Kozienice znajduje się na lewym brzegu Wisły, 75 km na południe od Warszawy, w odległości 12 km od Kozienic. To największy krajowy wytwórca energii elektrycznej, wykorzystujący do jej produkcji węgiel kamienny. Elektrownia zatrudnia ponad 2,3 tys. pracowników.
Elektrownia Kozienice zmieniła nazwę na Enea Wytwarzanie w maju 2012 r. Elektrownia ma 10 wysokosprawnych bloków energetycznych o łącznej mocy 2908 MW i około 8% udziału w produkcji energii elektrycznej w Polsce. Zdolność wytwórcza elektrowni to ok. 14 TWh rocznie.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |