Niemal co drugi odbiorca energii zastanawia się nad zmianą swojego sprzedawcy, a zdecydowana większość chciałaby sama produkować prąd – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie optimalenergy.pl. Największe koncerny tracą część rynku.
Sprzedawcę energii zmieniło prawie 186 tys. konsumentów i 110 tys. firm – wynika z opublikowanych właśnie danych Urzędu Regulacji Energetyki na koniec kwietnia. To niespełna 2% wszystkich klientów firm energetycznych, ale energię zmieniają najchętniej Ci, którzy najwięcej zużywają – łącznie odpowiadają za blisko 40% odbioru.
W ubiegłym roku Tauron, Enea i Energa sprzedały swoim klientom od około 8% do 11% mniej energii. Zyskała tylko PGE, która zwiększyła sprzedaż o 15 proc., chociaż jej przychody z tej działalności wzrosły zaledwie o 3%. To efekt kuszenia dużych odbiorców bardzo niskimi cenami, bo PGE ma dostęp do własnej, bardzo taniej, energii z elektrowni Bełchatów.
Do tej pory najchętniej sprzedawcę energii zmieniały takie właśnie duże przedsiębiorstwa, zwłaszcza przemysł energochłonny, który mógł w ten sposób najwięcej zaoszczędzić. Jednak pojawienie się na rynku nowych graczy – m.in. Energii dla Firm i Duonu w segmencie małych i średnich firm oraz Energetycznego Centrum (ma już ok. 150 tys. klientów, a do końca roku chce mieć 200 tys.), a ostatnio także np. Plusa – w segmencie odbiorów prywatnych, zmieniło ten krajobraz.
Potencjał do podbierania klientów największym grupom energetycznym jest duży. Aż 43% konsumentów energii zastanawia się nad zmianą sprzedawcy – wynika z badania przeprowadzonego przez firmę badawczą SW Research na zlecenie optimalenergy.pl, które zostanie wkrótce opublikowane.
Przyczyniać się do tego może wizerunek koncernów, które pod wspólnym logo maja zarówno sprzedawców energii, jak i dystrybutorów (odpowiadają za fizyczne dostarczenie prądu sieciami). Tymczasem aż 76% respondentów doświadczyło w ubiegłym roku przerw w dostawach energii, a u 36% trwały one przynajmniej jeden dzień.
Jednak walka o odbiorców to nie jedyny problem koncernów. Ważniejszym jest brak, prognozowanego od lat, istotnego wzrostu popytu na energię elektryczną. W zeszłym roku krajowe zapotrzebowanie wzrosło o mniej, niż 1%. A w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku spadło o 0,26%.
Co ciekawe, ponownie wbrew prognozom, wcale nie zużywamy więcej energii w domach. Prawie połowa badanych przez SW Research zauważyła wzrost zużycia prądu w swoich domach w ciągu pięciu ostatnich lat. I istotnie - z danych GUS wynika, że od 2002 do 2009 roku zużycie w domach wzrosło - o 10,4%, ale już w ciągu kolejnych trzech lat - od 2009 do 2012 spadło o 3,4%. Mamy w domach coraz więcej urządzeń na prąd, ale inwestujemy też w coraz bardziej energooszczędne technologie.
Więcej na portalu WysokieNapiecie.pl.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |