Deweloperzy pozbywają się zapasów i zgłaszają zapotrzebowanie na budowę kolejnych mieszkań. Branża budowlana liczy też na nowe zlecenia związane z nową perspektywą budżetową Unii Europejskiej na lata 2014-2020 i planowanymi inwestycjami infrastrukturalnymi. Przedstawiciele sektora budowlanego wierzą jednak, że co najgorsze już za nimi.
– Nie spodziewam się wprawdzie ogromnego boomu, ale myślę, że po latach stagnacji liczba nowo budowanych mieszkań powoli będzie się zwiększać – ocenił Marek Michałowski, przewodniczący rady nadzorczej Budimeksu.
Podkreśla, że ceny lokali mieszkaniowych już idą w górę, poprawia się tym samym rentowność firm. Deweloperzy zaczynają sygnalizować spadki zapasu mieszkań, co oznacza, że pojawia się coraz więcej nabywców.
Stymulujący dla sektora powinien być też rządowy program Mieszkanie dla Młodych, który zostanie uruchomiony 1 stycznia przyszłego roku. Przewiduje on pomoc państwa w zakupie mieszkania na rynku pierwotnym dla osób, które nie przekroczyły 35. roku życia.
– Pieniądze z jednej strony powinny pomagać młodym ludziom, a z drugiej strony, napędzać rozwój gospodarczy naszego kraju, wpływać do sektora, co oznacza nowe miejsca pracy, nowe inwestycje i to jest dla branży dobra wiadomość – powiedział Marek Michałowski.
Firmy budowlane liczą również na inwestycje związane z nową unijną perspektywą finansową. Znaczna część środków, zapisanych w budżecie na lata 2014-2020 ma być przeznaczona na przebudowę i rozwój infrastruktury drogowo-kolejowej.
– Myślę, że trochę zmieni się proporcja, trochę więcej pieniędzy pójdzie na kolej, trochę mniej na infrastrukturę drogową, ale to ciągle będą ogromne pieniądze i przed nami ogromne wyzwania – ocenia Michałowski.
Ogromnym wyzwaniem będzie przede wszystkim wyeliminowanie błędów z poprzedniej perspektywy, które często prowadziły do przedłużania się prac na budowach dróg i bankructw wielu firm budowlanych.
– Jedna strona, czyli firmy budowlane, zrozumiała, że nie wolno iść dumpingiem i trzeba bardzo dokładnie liczyć ceny i koszty, bo to potem się odbija na firmie, a z drugiej GDDKiA też chyba zrozumiała, że może wybierać najniższą cenę, ale na pewno spośród firm, które są w stanie zagwarantować wykonanie takiej inwestycji – mówi Michałowski.
Jego zdaniem, szansą dla budownictwa powinien okazać się planowany rozwój polskiej energetyki. Wprawdzie realizacja niektórych inwestycji stanęła pod dużym znakiem zapytania, ale część z nich na pewno dojdzie do skutku.
– Trochę nowych bloków energetycznych musi powstać i miejmy nadzieję, że energetyka też trochę pomoże budownictwu podnieść się z kolan – dodaje przewodniczący rady nadzorczej Budimeksu.
Z raportu Coface wynika, że spośród 877 firm, które w ubiegłym roku ogłosiły bankructwo, 218 związanych było z sektorem budowlanym. Ten rok będzie podobny. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku upadło kolejnych 106 przedsiębiorstw.
Dziś poznamy najnowsze dane dotyczące produkcji budowlano-montażowej, a jutro – sytuacji w budownictwie mieszkaniowym.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |