Prezydencki projekt tzw. ustawy krajobrazowej ograniczy rozwój wiatraków. Tym samym Polska nie wypełni unijnych wymogów dotyczących udziału energii z odnawialnych źródeł. Jak alarmują przedstawiciele branży wiatrakowej przepisy zahamują rozwój energetyki wiatrowej i złamią konstytucyjną zasadę samorządności gmin.
– Jak tylko wejdzie ustawa krajobrazowa, to automatycznie możemy się spodziewać, że w niektórych województwach pojawią się rygorystyczne urbanistyczne zasady ochrony krajobrazu i gminy nie będą mogły realizować tego typu inwestycji – przestrzega Arkadiusz Sekściński, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. – A wówczas Polska nie wypełni unijnych wymogów związanych z udziałem energetyki wiatrowej w tzw. miksie energetycznym i zostaną na nią nałożone kolosalne kary.
Według przedstawicieli PSEW, prezydencki projekt ustawy dotyczący „wzmocnienia ochrony krajobrazu” (projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem narzędzi ochrony krajobrazu) zahamuje rozwój energetyki wiatrowej w Polsce.
– W projekcie tzw. ustawy krajobrazowej wpisano nową kategorię prawną jak dominanta krajobrazowa. To pojęcie nie zostało dokładnie zdefiniowane, ma to zostać zrobione dopiero w rozporządzeniu do ustawy, którego jeszcze nie ma. Ale zakładamy, że „duża” energetyka wiatrowa wpisze się w pojęcie dominant krajobrazowych – mówi Arkadiusz Sekściński.
Ustawa dotyczy głównie ograniczenia możliwości stawiania reklam na dziko, co często oszpeca krajobraz, jednak autorzy tej nowelizacji dodali zapisy, które mogą dotyczyć możliwości stawiania wiatraków.
– Najgorsze w tym projekcie jest to, że na szczeblu województwa, a nie na szczeblu gminy, miałoby być określane, czy tego typu dominanta ma prawo być zlokalizowana, czy nie. Powstanie nowy akt prawa miejscowego, tzw. urbanistyczne zasady ochrony krajobrazu. Gmina tworząc, czy to miejscowy plan, czy to studium zagospodarowania przestrzennego, nie będzie mogła przygotować czegoś sprzecznego i rozbieżnego z urbanistycznymi zasadami ochrony krajobrazu – wyjaśnia Arkadiusz Sekściński.
PSEW zwraca uwagę, że jest to niezgodne z zasadą konstytucyjną dotyczącą kompetencji poszczególnych szczebli samorządowych. W myśl proponowanych przepisów nie będzie można bowiem stawiać wiatraków w odpowiednich do tego miejscach (nawet jeśli charakteryzować się one będą dobrym „nawietrzeniem”). Decyzja będzie należała do marszałków, a nie - jak dotąd - do gmin, które „mają najlepsze rozeznanie w sytuacji na swoich terenach”.
– Gminie odbiera się władztwo planistyczne, suwerenność decydowania o tym, jakiego rodzaju urządzenia mogą funkcjonować na jej własnym terenie. To społeczności lokalne powinny mieć tego typu władztwo, a nie marszałek oddalony np. o 200 km od danej miejscowości – uważa przedstawiciel branży.
Prezydencki projekt znajduje się już w Sejmie. Po pierwszym czytaniu w lipcu trafił do komisji sejmowych.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |
Oprócz aspektów krajobrazowych, obok każdego wiatraka należy postawić elektrownię szczytowo-pompową, czy typu CAES.
Wiatraki to NIE jest przyszłość dla Polski! Jesteśmy tylko nieświadomym rynkiem zbytu dla drogiej schyłkowej technologii!