Aby doszło do wydobycia gazu z łupków na masową skalę, potrzeba czasu i większej liczby odwiertów oraz lepszej koniunktury gospodarczej, która będzie sprzyjać inwestowaniu – mówi Janusz Piechociński. Minister gospodarki jest jednak spokojny o polskie łupki i zapewnia, że projekt związany z ich wydobyciem będzie kontynuowany, a firmy mogą liczyć na finansowe wsparcie ze strony państwa.
– To są inwestycje długoletnie, w związku z tym bardziej ryzykowne i kosztowne, a nowe technologie, eksploatacja i badania powodują dużą niestabilność. Dodatkowo mamy dramatyczne pogorszenie koniunktury dla inwestowania, związane kryzys światowym – tak Janusz Piechociński wyjaśnia trudną sytuację, w jakiej znajdują się firmy zainteresowane wydobywanie gazu niekonwencjonalnego.
Podkreśla, że rząd wiąże duże nadzieje z programem wydobycia i zapewnia wsparcie dla tego sektora gospodarki.
– Wydobycie i zagospodarowanie gazu łupkowego oraz budowa gazociągów – te projekty z pewnością otrzymają wsparcie finansowe w ramach Polskich Inwestycji Rozwojowych – mówi wicepremier Piechociński.
Inwestorzy wskazują jednak na brak odpowiednich regulacji prawnych, które sprawiają, że nadal nie wiadomo, jak wysokie będą obciążenia fiskalne związane z wydobyciem gazu niekonwencjonalnego. Od ponad roku przygotowywane są przez resort środowiska regulacje w tym zakresie. Ostatecznie zdecydowano, że wysokość i rodzaj podatków ustali w odrębnej ustawie Ministerstwo Finansów.
– Inwestorzy zagraniczni liczą na czytelne i konsekwentne procedury w tym zakresie. Chcą mieć z góry znane rozwiązania na kilkanaście lat. Zwracam uwagę, którą ścieżką poszła Ukraina zawierając długoletni kontrakt na poszukiwanie, eksploatację, wydobycie i zagospodarowanie z jednym z najważniejszych energetycznych graczy Europy [Shell – red.] – dodaje Piechociński.
Na konkretne decyzje, także ze strony koncernów energetycznych, trzeba poczekać aż do momentu, kiedy będą znane wyniki z co najmniej kilkuset czy kilku tysięcy odwiertów. Wcześniej trudno przewidzieć, jak duże złoża gazu są ukryte w polskich skałach.
Szef resortu gospodarki podkreśla rolę samorządu, jako uczestnika debaty o gazie łupkowym i nowych związanych z nim regulacjach prawnych.
– Jest potrzebny ciągły dialog, wypracowanie konsensusu z reprezentantami obywateli, nie tylko ruchów ekologicznych, ale także bardzo ważnym partnerem - samorządem. On nie tylko powinien być obecny, ale aktywny i wyartykułować w stosunku do państwa swoje oczekiwania – mówi Janusz Piechociński.
Zwraca też uwagę na międzynarodowe uwarunkowania związane z gazem łupkowym. W ramach UE trwa dyskusja nad wprowadzaniem regulacji dotyczących tego surowca. Chodzi przede wszystkim o możliwość zakazania stosowania kontrowersyjnej metody szczelinowania hydraulicznego. Komisja Europejska jesienią ma zaproponować nowe przepisy regulujące właśnie środowiskowe aspekty wydobycia gazu łupkowego w UE.
– W ostatnich kilku miesiącach obserwujemy zwiększenie dystansu niektórych krajów europejskich do gazu łupkowego. Mamy też nowe inicjatywy gazowe, wręcz konkurencyjne, lekceważące to źródło energii. Polska zachowuje się tu racjonalnie, w polityce gazowej nie ulegamy presji żadnych zewnętrznych dostawców. Dywersyfikujemy wydobycie, zwiększamy zasoby swojego gazu, powiększamy powierzchnie magazynowe, budujemy gazoport, a oprócz tego prowadzimy duży program pozyskania energii z gazu niekonwencjonalnego – dodaje wicepremier.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |