Prof. Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych powiedział w piątek podczas Forum Energetycznego w Sopocie, że potrzebne są różne rodzaje energii i należy rozwijać je wszystkie.
W drugim dniu VII Forum Energetycznego w Sopocie, podczas dyskusji poświęconej energetyce jądrowej, Strupczewski zwrócił uwagę, że potrzebne są różne rodzaje energii, "a energia jądrowa jest niewątpliwie czysta i jest tania, i jest to fakt obiektywny na całym świecie".
– Rodzaje energii nie powinny być przeciwstawiane – powiedział i zaznaczył, że w sporze pomiędzy energią ze źródeł odnawialnych a jądrową energia atomowa jest często atakowana za strasznie wysokie koszty, zagrożenia.
Strupczewski podał, że w Polsce do 2020 r. do odnawialnych źródeł energii musi być dopłacone 76 mld zł, a w następnych latach dopłata będzie wynosić ok. 10-11 mld zł rocznie. Dla porównania podał, że cały dług ministerstwa zdrowia wynosi ok. 10 mld zł.
– Odnawialne źródła energii naprawdę dużo kosztują i nie jest moim celem odbieranie tych pieniędzy, ale chcę prostować fałszywą tezę, że OZE są bezpłatne, bo wiatr i słońce są za darmo – tłumaczył. Zaznaczył, że odnawialne źródła energii przynajmniej w Polsce, same żyć nie mogą, bo nie są źródłami o ciągłym dostarczaniu mocy.
Zdaniem Strupczewskiego za energetyką jądrową przemawia przejrzystość: jeżeli zdarzy się awaria to wszyscy są o niej informowani i szukane są przyczyny błędu. Jak ocenił, w innych dziedzinach takie kłopoty zataja się przed konkurencją.
– Energetyka jądrowa wymaga od ludzi wyższego poziomu cywilizacyjnego i wprowadza go, a bez wyższego poziomu nie może być rozwoju - argumentował.
Dyrektor firmy Areva Polska Adam Rozwadowski porównał podczas debaty koszty energii z OZE i jądrowej: we Francji elektrownie jądrowe dostają 42 euro za MWh, w Niemczech farma wiatrowa na morzu za energię dostaje 190 euro za MWh. "Obie ceny są aktualne, uchwalone w ub. roku" - dodał.
– Bardzo wiele krajów planuje, a jeszcze więcej jest zainteresowanych energetyką jądrową na świecie i wydarzenia w Fukushimie niewiele tu zmieniły – powiedział Grzegorz Wrochna, Dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych.
Zwrócił uwagę, że w ostatnich dziesięcioleciach najbardziej zapalne rejony świata to te, gdzie znajdują się złoża ropy i gazu.
– Zastąpienie węglowodorów uranem to zagrożenie poważnie redukuje, bo uran jest dostępny w innych rejonach świata, a zapas paliwa na rok to można w zasadzie przewieźć samolotem – tłumaczył.
Poinformował, że na świecie obecnie ponad 30 mln procedur diagnostycznych rocznie wykorzystuje radioizotopy produkowane w reaktorach badawczych. "To jest skutek uboczny programów energetyki jądrowej, bo żadnego reaktora nie zbudowano w celu produkcji izotopów dla medycyny" - wyjaśnił. Te reaktory, zbudowane głównie jako zaplecze badawcze energetyki jądrowej, służą ludziom chorym do celów diagnostycznych i terapeutycznych. Powiedział, że takim reaktorem jest "Maria" w Świerku - jeden tydzień jego pracy oznacza wyprodukowanie radiofarmaceutyków dla 100 tysięcy pacjentów.
Podczas dwudniowego Forum Energetycznego w Sopocie z udziałem ok. 400 przedstawicieli sfery polityki, biznesu i środowisk eksperckich z Polski, Europy, USA i Azji rozmawiano też nt. inwestycji energetycznych, jako szansy dla rozwoju gospodarki oraz o polityce klimatycznej i konkurencyjności gospodarki UE. Organizatorem dwudniowej konferencji był Instytut Studiów Wschodnich w Warszawie.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |