W kuluarach Unii Europejskiej coraz głośniej słychać, że krajów członkowskich nie stać na kontynuowanie polityki energetyczno-klimatycznej. Tym bardziej, że unijny system handlu emisjami dwutlenku węgla nie skłania przedsiębiorców do zielonych inwestycji. To sprawia, że polska energetyka przez kolejnych kilkanaście lat nadal będzie oparta głównie na węglu – mówi Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych.
- Gdyby ceny uprawnień do emisji CO2 były na poziomie 80 euro, to pewnie odejście od gospodarki węglowej byłoby gwałtowne. Dzisiaj, kiedy za tonę uprawnień płacimy 7 euro, nie ma chęci ani możliwość przejścia do innych rodzajów energii, nieopartych na najtańszych źródłach, czyli w naszym przypadku na węglu brunatnym i kamiennym – uważa Andrzej Sikora.
Tempo odchodzenia od węgla będzie zależało zatem od tego, czy pod względem ekonomicznym będzie to opłacalne. Tu z kolei w dużej mierze znaczenie ma polityka energetyczno-klimatyczna Unii Europejskiej.
- Bruksela jest w dość nietypowej sytuacji. W kuluarach wszyscy mówią, że pewnie będziemy musieli odchodzić od pakietu energetycznego, bo nas na to nie stać. Z drugiej strony, jest silne lobby wyborców zielonych, którzy mówią: bądźmy zieloni za wszelką cenę. To powoduje, że politycy słuchają głosu swoich wyborców, a niekoniecznie racji ekonomicznych – uważa Sikora.
Z analiz Instytutu wynika, że polski miks energetyczny jeszcze przez najbliższych 10-15 lat będzie oparty na węglu.
- Również w polityce światowej węgiel do 2050 roku będzie w dalszym ciągu stanowił ponad 50% surowca energetycznego – podkreśla ekspert.
Mimo to, nie obawia się o przyszłość energetyczną Polski i liczy, że wkrótce będziemy eksporterem energii elektrycznej.
- Mam nadzieję, że będziemy mogli dywersyfikować źródła energii w oparciu o elektrownie atomowe i gaz z łupków. I mam nadzieję, że nie opanuje nas szaleństwo odnawialnych źródeł energii, które wprawdzie są dla wszystkich konieczne, natomiast nie mogą powodować uciekania kapitału i nie mogą być tak drogie, żeby nie mogły konkurować z węglowymi źródłami energii – mówi Andrzej Sikora.
Prognozuje, że ceny energii pójdą w górę. Mimo że na giełdzie w kontraktach krótkoterminowych spadają.
- Konsumujemy więcej energii, w każdym domu jest nie jeden komputer tylko parę, każdy chce mieć klimatyzację, każdy ma lodówkę i mimo że wszystko są to sprzęty energooszczędne, to konsumujemy więcej – tłumaczy Andrzej Sikora.
Co ciekawe, zmienia się też sama branża na bardziej przyjazną klientom, „dbającą o image dobrego dostawcy”. Podejmowane są też próby sprzedawania dodatkowych usług razem z energią elektryczną. I to według eksperta może być przyszłość dla dystrybutorów.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |