PGE, spółka odpowiedzialna za wybudowanie pierwszej elektrowni atomowej w Polsce, spotyka się z potencjalnymi dostawcami technologii jądrowej. W porównaniu do poprzedniego programu działania PGE zmiana jest zasadnicza. Nie chodzi już tylko o wybudowanie elektrowni, ale o ofertę zintegrowaną: o sfinansowanie, budowę, licencję i prowadzenie elektrowni – informuje Adam Rozwadowski, dyrektor Areva Polska.
Mimo zasadniczych zmian zaproponowanych przez PGE Energia Jądrowa (PGE EJ – spółka zależna PGE, która odpowiada za realizację linii biznesowej związany z energetyką jądrową), Areva już dziś deklaruje, że weźmie udział w przetargu. Wraz z EDF jest gotowa do spełnienia wszystkich wymagań stawianych przez spółkę. Jednym z ważniejszych zagadnień jest kwestia finansowania inwestycji.
- Ani polska strona, ani zagraniczna nie będzie miała możliwości zapłacenia gotówką za całą inwestycję. Część funduszy będzie musiała pochodzić z kredytów. Dużą rolę odegrają agencje kredytowe, działające w różnych państwach. Projekt bezpieczny to taki, który wzbudza zaufanie. To też argument dla naszej oferty – podkreśla Adam Rozwadowski.
Areva ma gwarantować bezpieczeństwo – zarówno jeśli chodzi o technologię, zgodnie z którą miałaby zostać wybudowana elektrownia, jak i w przypadku finansowania. Marka firm tworzących konsorcjum ma pomóc w znalezieniu pieniędzy, w tym pochodzących z kredytów na sfinansowanie inwestycji. Koszt wybudowania jednej z dwóch elektrowni szacuje się nawet na 50 mld zł.
- EDF jest największym operatorem elektrowni jądrowych na świecie. Sumując czas działania wszystkich funkcjonujących elektrowni jądrowych ma ponad półtora tysiąca lat doświadczenia. Areva wraz firmą EDF udowodniły już, że z sukcesem potrafią budować solidne partnerstwo z zagranicznymi graczami w Chinach i w RPA. Wraz z EDF odpowiadamy na potrzeby finansowe, kapitałowe i licencyjne przyszłej elektrowni jądrowej w Polsce – zapewnia Adam Rozwadowski.
Jednocześnie deklaruje, że w zależności od potrzeb, Areva z EDF wspomogą finansowo budowę elektrowni.
- Dużo będzie zależało od dokładnych sformułowań inwestora. My się do tego dostosujemy. I pomożemy w miarę naszych możliwości, a są one duże. Część wydatków na budowę elektrowni, zostanie pokryta z kapitału. A inna część prawdopodobnie z agencji kredytowych państwowych – wyjaśnia dyrektor Arevy.
Areva zaproponuje w przetargu reaktor EPR należący do generacji III +, czyli najnowocześniejszego typu.
- Jest on jest oparty na doświadczeniach kilkudziesięciu lat energetyki jądrowej we Francji i Niemczech. To jest wspólny projekt francusko-niemiecki. Został on w latach 90-tych ukończony w pierwszej swojej wersji w celu podwyższenia bezpieczeństwa reaktorów. Zużywa mniej uranu na kWh – komentuje Adam Rozwadowski.
Podczas podpisania listu intencyjnego z KGHM, Tauronem i Eneą, PGE EJ zapowiedziała, że zmieni warunki przetargu. Zamiast kilku przeprowadzi jeden zintegrowany, w ramach którego wybierze konsorcjum, które w jednym podejściu zaproponuje m.in. dostawcę technologii, generalnego wykonawcę i partnera strategicznego. Nowe warunki PGE EJ miała przedstawić również innym firmom, które zadeklarowały chęć udziału w tym projekcie: GE Hitachi czy Westinghouse.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |