Narodowe Centrum Badań Jądrowych (NCBJ) przekazało Rosjanom 60 wypalonych elementów paliwa. To druga taka wysyłka w historii polskiego reaktora jądrowego „Maria”.
W ostatnich dniach z NCBJ, w Świerku pod Otwockiem, wysłano 60 wypalonych elementów paliwa jądrowego. Odpady promieniotwórcze umieszczone w specjalnych pojemnikach transportowych zapewniających im pełne bezpieczeństwo podczas przewozu pojechały do Rosji. Zgodnie z obowiązującymi standardami IAEA (Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej) nad prawidłowym przebiegiem całego procesu czuwali międzynarodowi eksperci i jednostki antyterrorystyczne.
– Dziś paliwo z reaktorów odbiera jego producent. W przypadku polskiego badawczego reaktora Maria wysyłane jest ono do Rosji. Takie rozwiązanie nie tylko zdejmuje z barków operatorów reaktorów obowiązek radzenia sobie z odpadami promieniotwórczymi, ale zapewnia właściwą ich utylizację. Zwożone jest w wyznaczone miejsce, w którym po specjalistycznej obróbce, zostaje przekazywane do bezpiecznego składowania – mówi Janusz Piąstka, Kierownik Zakładu techniki Reaktorów Badawczych NCBJ.
Paliwo w reaktorach wymienia się stosunkowo rzadko. Ze względu na specyfikę polskiego reaktora służącego jedynie do celów badawczych i na potrzeby medycyny, takie operacje wykonuje się raz na jakiś czas systematycznie wymieniając poszczególne elementy. Inaczej jest w energetyce zawodowej, w elektrowniach jądrowych. Tam średnio raz do roku wymienia się wszystkie elementy jednorazowo. Po wyjęciu z reaktora elementy wypalonego paliwa przechowuje się w specjalnych basenach. Tam ich aktywność promieniotwórcza maleje z czasem (substancje radioaktywne ulegają rozpadowi) do bezpiecznego poziomu. Taki proces w polskim reaktorze trwa nawet trzy lata.
– Proszę zauważyć na jak długo wystarcza element paliwowy w reaktorze jądrowym. To właśnie stanowi o przewadze energetyki jądrowej nad konwencjonalną, opartej na węglu czy gazie 1 gram uranu daje taki sam efekt co 1,5 ton węgla. Tak więc elektrownia jądrowa o mocy 1000 MW potrzebuje tylko około 20 ton paliwa jądrowego rocznie. Elektrownia o takiej samej mocy opalana węglem kamiennym w tym samym czasie potrzebuje ok. 3 mln ton węgla – wyjaśnia mgr inż. Grzegorz Krzysztoszek, Dyrektor Departamentu Energii Jądrowej, NCBJ.
Ze względu na wielokrotnie większą efektywność energetyczną uranu paliwo jądrowe stanowi zaledwie 10% wszystkich kosztów funkcjonowania elektrowni atomowych. W przypadku elektrowni konwencjonalnej koszty te są czterokrotnie wyższe, co przekłada się na większe wahania cen wytworzonej energii elektrycznej w przypadku zmian cen węgla.
Światowe złoża uranu, z którego przygotowuje się elementy paliwowe w energetyce jądrowej, wystarczą na najbliższe 300 lat. Dziś głównymi dostawcami są: Kanada, Australia, Namibia, Kazachstan, Rosja i USA.
– Mimo wystarczających złóż uranu i opanowanej technologii dla całego cyklu paliwowego naukowcy pracują nad jeszcze efektywniejszym wykorzystaniem uranu i zmniejszeniem szkodliwości wypalonego paliwa. Jako NCBJ włączyliśmy się do programu Allegro, który jest jednym z trzech projektów realizowanych przez Komisję Europejską mających na celu opracowanie reaktorów IV generacji. Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będą one stanowić doskonałe uzupełnienie dotychczas eksploatowanej sieci reaktorów II i III generacji – mówi mgr inż. Tomasz Jackowski, Kierownik Zakładu Energetyki Jądrowej.
Koszt operacji wywozu wypalonego paliwa z NCBJ pokrył rząd USA w ramach programu GTRI. W przypadku elektrowni jądrowych koszty gospodarki odpadami, podobnie jak koszt likwidacji elektrowni jądrowej po okresie jej eksploatacji, są uwzględniane w kosztach wytwarzania energii.
Źródło: NCBJ
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |