Uwolnienie materiału promieniotwórczego z reaktora jądrowego w wyniku ataku terrorystycznego – właśnie taki scenariusz założono podczas epizodu ćwiczenia „Patrol-15 na terenie instytutu w Świerku. Hipotetyczna sytuacja zagrożenia miała za zadanie sprawdzić działanie odpowiednich służb, m.in. ochrony reaktora, służb technicznych i dozymetrycznych NCBJ, Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych Państwowej Agencji Atomistyki, Komendy Policji Powiatowej w Otwocku, Dyżurnego Kraju Komendy Głównej Policji oraz Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji.
Pułkownik Sławomir Kleszcz, kierownik ćwiczenia i zarazem szef Zarządu Obrony Przed Bronią Masowego Rażenia w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, wskazuje, że wśród możliwych zagrożeń dla bezpieczeństwa publicznego w Polsce zdarzenie o charakterze radiacyjnym jest najmniej prawdopodobne, ale służby odpowiedzialne za reagowanie w sytuacjach kryzysowych muszą się z nim liczyć i chcą regularnie sprawdzać umiejętności współpracy także w takich okolicznościach.
– Sensem treningu i działania w rzeczywistej sytuacji skażeń zawsze jest maksymalnie szybkie powiadamianie właściwych służb, przybycie niezbędnych sił na miejsce zdarzenia, profesjonalna współpraca w celu precyzyjnej reakcji na zaistniałą sytuację i ograniczenie ewentualnych negatywnych skutków dla ludzi i środowiska – wskazuje pułkownik.
Scenariusz epizodu rozegranego w NCBJ zakładał wtargnięcie uzbrojonej grupy terrorystów na teren instytutu. Natychmiast po zauważeniu incydentu przez patrol wewnętrznej służby ochrony zostały uruchomione procedury reagowania, przewidziane na taką okoliczność. Dzięki temu, w zaledwie kilka minut po zgłoszeniu, na miejsce przyjechały odpowiednie służby, w tym jednostki antyterrorystyczne. Scenariusz zakładał również to, że w międzyczasie w reaktorze doszło do wybuchu silnego ładunku. Dla antyterrorystów był to impuls do podjęcia decyzji o natychmiastowym szturmie, pomimo ryzyka skażenia funkcjonariuszy. Po zakończeniu akcji dozymetryści przystąpili do działań – wykorzystując specjalistyczne urządzenia instytutu zbadali szczegółowo osoby, które mogły zostać skażone oraz przystąpiły do dekontaminacji terenu.
– Na szczęście dziś były to tylko ćwiczenia. Pokazują one jednak jak bardzo ważne są kwestie bezpieczeństwa, szczególnie w obecnych, niepewnych czasach. Dla nas, jak i dla całej energetyki jądrowej, bezpieczeństwo to bezwzględny priorytet. Oznacza to nie tylko wielokrotne systemy bezpieczeństwa samych instalacji podparte eksperckimi analizami czy wysokospecjalistyczna kadra obsługująca reaktory i ochrona fizyczna samych obiektów. To również wykorzystanie samych technologii jądrowych. Mogą one służyć poprawie naszego, wspólnego bezpieczeństwa. Doskonałym przykładem są innowacyjne urządzenia jakie konstruujemy w naszym instytucie – mówi prof. Krzysztof Kurek, dyrektor NCBJ.
Naukowcy z NCBJ od wielu lat opracowują technologie oparte na fizyce jądrowej, które służą do zapewnienia bezpieczeństwa. Wykorzystanie np. możliwości oznaczania składu chemicznego substancji metodą neutronowej analizy aktywacyjnej pozwala na skonstruowanie urządzeń służących do systemów wykrywania i identyfikacji materiałów niebezpiecznych (np. toksycznych czy wybuchowych). Wystarczy „tylko” odpowiedni akcelerator (generator) neutronów i współpracujący system detekcyjny. Właśnie na tej zasadzie opiera się SWAN - mobilny system do wykrywania materiałów niebezpiecznych. Z kolei inny wynalazek badaczy ze Świerku, CANIS, to system radiograficzny służący do prześwietlania ładunków wielogabarytowych – np. całych kontenerów. Polscy naukowcy rozwijają także systemy podnoszące bezpieczeństwo w międzynarodowych konsorcjach, jak np. MODES SNM (prototyp ruchomego modułowego systemu wykrywania materiałów radioaktywnych i jądrowych o specjalnym znaczeniu) czy TAWARA RTM (system zabezpieczający wodociągi europejskie przed skażeniem).
Ćwiczenia Patrol-15 odbywały się od 17 do 19 listopada w 6 miejscach Polski. Podczas poszczególnych epizodów sprawdzano działanie Krajowego Systemu Wykrywania Skażeń i Alarmowani (KSWSiA) a odpowiednie służby i instytucje musiały zareagować na symulowane skażenie chemiczne, biologiczne i promieniotwórcze. W ich realizację zaangażowano siły i środki podległe sześciu resortom (MON, MSW, Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwo Środowiska, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju) oraz wojewodom.
Krajowy System Wykrywania Skażeń i Alarmowania (KSWSiA) powstał na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z 7 stycznia 2013 roku, w celu skoordynowania działań funkcjonujących w poszczególnych resortach systemów wykrywania skażeń - w przypadku faktycznego wystąpienia zagrożeń związanych ze skażeniami. Funkcjonowanie KSWSiA nadzoruje i funkcję koordynacyjną sprawuje minister obrony przy pomocy centrum dyspozycyjnego, którym jest wojskowy Centralny Ośrodek Analizy Skażeń. Współpracuje on w tej dziedzinie z ministrami właściwymi do spraw: wewnętrznych, zdrowia, administracji publicznej, rolnictwa, rynków rolnych, gospodarki morskiej, środowiska oraz gospodarki wodnej. Na czas ćwiczeń, jak i sytuacji kryzysowych (po aktywacji decyzją Rady Ministrów) wojskowa obsada COAS jest wzmacniania funkcjonariuszami łącznikowymi z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, służb podległych MSW (Państwowa Straż Pożarna, Policja) oraz z Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Infrastruktury, Ministerstwa Rolnictwa i Państwowej Agencji Atomistyki. Dzięki temu reakcja państwa na zagrożenie jest kompleksowa (połączona, zharmonizowana), a decydenci mogą wykorzystać wszystkie dostępne siły i środki.
Źródło: NCBJ
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |