Mieszkańcy Suwalszczyzny sprzeciwiają się planom budowy kilku farm wiatrowych. Najwięcej przeciwników jest w gminach: Puńsk, Krasnopol i Sejny (Podlaskie). Uważają, że inwestorzy chcą stawiać wiatraki blisko domów.
Są plany, aby na terenie tych gmin powstało ok. 200 wiatraków. Na Suwalszczyźnie stoi ich obecnie ok. 80. Protestujący zebrali ok. 600 podpisów w gminie Puńsk, gdzie ma powstać kilkadziesiąt wiatraków. Mieszkańcy sprzeciwiają się zbyt małym odległościom instalacji wiatrowych od domów. Boją się hałasu i wpływu wiatraków na ich zdrowie.
W gminie Krasnopol wiatraki mają powstać wokół terenów chronionych oraz blisko Wigierskiego Parku Narodowego. Zdaniem mieszkańców, będą wtedy ingerować w środowisko naturalne objęte ochroną – przy rezerwatach i ostojach.
Według włodarzy gmin na uwagę zasługuje jednak fakt, że gmina może uzyskać rocznie ok. 40 tys. zł podatku z jednej instalacji wiatraka.
Źródło: www.samorzad.pap.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |
Przekręty w promowaniu tak zwanej "energii odnawialnej": Jak takie przekręty działają?
Przekręt numer 1:
Najpierw, kiedyś tam, w nieznanym nikomu czasie, inwestor, EKO Energia, skontaktował się z wójtem Gminy Krasnopol, Józefem Stankiewiczem. Naświetlił swoje zamiary. Wojt, olśniony prospektem wielkich pieniędzy z podatków i szansą przejścia do historii, jako współczesnego króla Józefa Wielkiego, który zastał gminę drewnianą a zostawił murowaną, skwapliwie przytaknął. Zgodził się na współpracę na rzecz inwestora, obiecując, że Rada Gminy, czyli radni, są w wiekszości pod jego kontrolą i nie będą przeszkadzali.
Przekręt numer 2
W styczniu, jak grom z jasnego nieba, ktoś gdzieś, od sąsiada, usłyszał, że kilku rolników, w jednej z wsi gminy, podpisało umowy z inwestorem, EKO Energia, na budowę turbin wiatrowych na ich ziemi rolnej.
Przekręt numer 3
W kwietniu 2012 roku wójt gminy i rada przystąpili do zmiany "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Krasnopol", czyli odrolnienia ziemi, czyli jej uprzemysłowienia (to świętokradztwo), czyli prawnego przygotowania jej do dyspozycji (czytaj okaleczenia) inwestora na działkach tych, którzy nieświadomi efektu swoich decyzji, bezmyślnie podpisali umowy wstępne na budowę wiatraków. Warunkiem do przystąpienia do zmiany "Studium uwarunkowan" była wcześniejsza, poufna ugoda pomiedzy wójtem i inwestorem, że ten ostatni pokryje koszty procedury administracyjnej odrolnienia działek, na których planowane są turbiny wiatrowe. Czy to jest legalne? W Polsce to kwestia gustu. Nie mniej, jednak, zaczęły się pierwsze pytania i masowe głosy sprzeciwu tych, którzy nie byli o tym spisku poinformowani.
Przekręt numer 4
8 maja 2012, pseudo inwestor, EKO Energia, z polecenia swojego poplecznika na Zachodzie, "podarował" wójtowi Gminy Krasnopol, Józefowi Stankiewiczowi, 400.000 zł, co jest nelegalne w świetle polskiego prawa, jako, że jest sprzeczne z prawem ustawodawczym i równoznaczne z konfliktem interesu.
Przekrkręt numer 5
Inwestor, EKO Energia, firma bez własnego kapitału, okazał się oportunistycznym pośrednikiem, żmiją, złodziejem, który w imieniu obcego kapitału reprezentuje jego interesy w Polsce. W nagrodę, w przyszłości ma być wynagrodzony sutym zyskiem z "legalnej" odsprzedaży tejże inwestycji. To nastąpi z chwilą, kiedy szarada procedury administracyjnej się zakończy, a Rada Gminy Krasnopol zagłosuje pozytywnie na wniosek inwestora. Taka procedura jest też nielegalna, bo nie leży, ani w interesie większości mieszkańców gminy, ani w interesie Polski. I nie powinna wogóle mieć miejsca, zważywszy, że inwestor, czyli EKO Energia, nie ma żadnego poważnego kapitału na proponowaną inwestycję. W dodadku, z ostatniego sondażu wynika, ze ponad 90% mieszkańców Gminy Krasnopol jest przeciwna wiatrakom stawianym bliżej, niż kilometr od ich zabudowań.
Przekręt numer 6
Zaczęła się batalia przeciwników farm wiatrowych z przekrętnymi, nibypoważnymi procedurami administracyjnymi wójta.
Przekręt numer 7
I to chyba największy przekręt.
Ministerstwo Gospodarki (cytat z odpowiedzi sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki - z upoważnienia ministra - na interpelację nr. 5316) z dnia 31 maja 2012) zakłada, że "Kluczowym materiałem dowodowym na realizację inwestycji turbin wiatrowych w przeprowadzanej ocenie oddziaływania na środowisko jest przygotowywany przez inwestora raport. W dokumencie tym powinny znaleźć się informacje dotyczące zagrożeń dla środowiska, oraz ludzi, jakie wiązać się będą z realizacją, eksploatacją/użytkowaniem i likwidacją inwestycji" (nic o jednoznacznch przepisach regulujących kwestię odległości turbin wiatrowych od siedzib ludzkich, oraz obszarów chronionych i cennych krajobrazowo).
A więc zamiast obiektywnych badań naukowych, Ministerstwo Gospodarki jest gotowe zaakceptować jakikolwiek bzdurny wynik "badań" inwestora, czyli bezpośredniego zainteresowanego. No bo to leży w interesie inwestora, by raport "oceny oddziaływania na środowisko naturalne", który on sam ma wykonać, był niczym innym, tylko pozytywnym dla niego. Jesli to nie jest przekręt, to co to jest? Niewinna naiwność? Nie, to główne z założeń i zobowiązań Polski wobec inwestowania w tak zwane "energie odnawaialne", narzucone przez UE, a rząd polski próbuje się z tego wywiązać, nie angażując się w kontrowersje i wolę obywateli, tylko iść do celu "na chama".
Przekręt numer 8
Wojewoda ma ostatni głos na podjęcie decyzji budowy wiatraków w oparciu o środowiskowe uwarunkowania w danym województwie. Gdyby jednak zawetował tą inwestycję, telefon z Ministerstwa Gospodarki powinien ten problem rozwiązać.
Jedyna i ostatnia nadzieja na rozsądek w tym szaleństwie bezprawia, to decyzja Sądu Najwyższego RP.
Czy do tego dojdzie?