Opalany gazem blok w Elektrowni Blachownia, który wybuduje spółka należąca do KGHM i Taurona, ma mieć zgodnie z założeniami moc około 850 MW. Jak podkreśla prezes KGHM Herbert Wirth, możliwe że spółka zdecyduje się również na wykorzystanie w elektrowni odnawialnych źródeł energii. – Stworzenie takiej elastyczności jest doskonałym narzędziem i z tego można czerpać przychody – zapewnia Wirth. KGHM jest największym polskim odbiorcą energii elektrycznej.
Spółka Elektrownia Blachownia Nowa zainwestuje w nowy blok gazowo-parowy ok. 3,5 mld zł. Ma być to typowy tzw. project finance, co oznacza, że w pewnej części finansowanie będzie pochodzić ze źródeł zewnętrznych.
- Dziś po ewaluacji wiemy, że mamy zapewnione 50 na 50. Czyli 50% to byłoby finansowanie z naszych środków własnych. Natomiast druga połowa pochodziłaby z długu rynkowego. Decyzja o tym, jaki to konkretnie będzie odsetek, będzie możliwa wtedy, gdy dopniemy wszystkie techniczne aspekty, głównie, jeśli chodzi o stronę handlową, czyli umowę sprzedażową – podkreśla Herbert Wirth, prezes KGHM Polska Miedź.
Nowa spółka nie ma jeszcze zapewnionego źródła pozyskania kapitału. Wśród rozważanych scenariuszy na pozyskanie finansowania jest m.in. pożyczka z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Prezes miedziowego koncernu zapewnia, że spośród różnych ofert na pewno zostanie wybrana ta, która będzie najbardziej efektywna z punktu widzenia realizacji projektu i jego partnerów. Jak dodaje, na dopięcie tych kwestii jeszcze nie było czasu.
- Najważniejsze do tej pory było dostarczenie obiektywnych informacji do Komisji Europejskiej, bo dla nas zaskoczeniem było, że ten proces tak długo trwał, co rzutuje na realizację tego projektu – mówi Herbert Wirth.
Chodzi o proces uzyskania zgody Komisji Europejskiej na utworzenie spółki joint venture między dwoma polskimi firmami. KGHM i Tauron zgłosiły tę transakcję w Brukseli w połowie czerwca 2011 roku. Zgoda została wydana ponad rok później, podczas gdy spółki liczyły, że postępowanie potrwa najwyżej trzy miesiące. Tak długi okres oczekiwania znacząco wpłynął na przesunięcie w czasie realizacji projektu.
Jak podkreśla prezes KGHM, trwają jeszcze ustalenia, co do kwestii technicznych projektu.
- Zastanawiamy się, czy to mają być dwa bloki, czy jeden blok o mocy 820 MW, czy też postawimy na większą elastyczność. W ostatnim czasie mówimy wiele o energetyce odnawialnej, więc stworzenie takiej elastyczności jest doskonałym narzędziem i z tego można czerpać przychody, ponieważ podłączenie wiatraka czy innej energetyki solarnej wymaga stałego źródła pozyskania energii – wyjaśnia prezes Wirth.
Według szacunków przedstawionych przez prezesa Taurona, nowy blok będzie jednym z największych konsumentów gazu w Polsce. W ostatnich dniach ustalono z Gaz-Systemem kwestię zasilania gazem.
- Przewidujemy ok. 1 mld m3 rocznego zużycia. Bez porozumienia z Gaz-Systemem istniało ryzyko, że nie będzie możliwości dostawy gazu. Teraz mamy już zapewnione przyłączenie do sieci gazowniczej, ale o tym, skąd będzie pochodził gaz dzisiaj mówić trudno – podkreśla Dariusz Lubera.
Zgodnie z przyjętym planem, blok gazowo-parowy będzie oddany do eksploatacji w I połowie 2017 roku.
- Do tego czasu liczymy, że po liberalizacji rynku gazu będzie możliwość kupienia gazu z różnych kierunków, między innymi również z terminala w Świnoujściu – podkreśla Dariusz Lubera.
Projektowanie i budowa bloku zostaną przeprowadzone przez wykonawcę wyłonionego przez spółkę celową w systemie „pod klucz” wraz z infrastrukturą, instalacjami i urządzeniami pomocniczymi. Blok będzie podłączony do nowej rozdzielni 400 kV, wyprowadzającej energię elektryczną do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego oraz spełni wszystkie wymagania określone w Instrukcji Ruchu i Eksploatacji Sieci Przesyłowej.
Jak podkreśla Herbert Wirth, tego typu instalacje oparte w szczególności o gaz, będą miały kluczowe znaczenie dla polskiej gospodarki za kilka lat, kiedy mogą pojawić się problemy z mocą energetyczną. Ponad 100 kotłów z 36 elektrowni, elektrociepłowni i zakładów przemysłowych od 1 stycznia 2016 roku będzie musiało spełniać ostrzejsze normy emisyjne. Cześć z nich, ze względu na unijne zobowiązania dotyczące ochrony środowiska, zostanie wyłączona.
- Jeżeli byłoby to zrealizowane w układzie, o którym mówimy, to mamy problem, w jaki sposób pokryć to zapotrzebowanie w latach 2015 i 2016. Tego rodzaju inwestycje dają elastyczność i możliwość szybkiego reagowania na momenty kryzysowe. A stabilność w pozyskaniu energii, poza kwestią przesyłu, który też jednym z problemów Polski, jest bardzo ważna dla gospodarki krajowej – mówi prezes KGHM.
Budowa bloku gazowo-parowego to kolejny etap, po sojuszu łupkowym i atomowym, stopniowego wchodzenia KGHM w branżę energetyczną.
- Energia jest dobrym produktem rynkowym, który dywersyfikuje zmieniające się ceny miedzi na rynkach światowych. Więc każda forma taniej energii w ostatecznym rozrachunku jest dla nas bardzo ważna, również w kwestii przychodowej. W tym torcie energetycznym chcielibyśmy partycypować jako spółka polska i również jako konsument – podkreśla Herbert Wirth.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |