W rządzie trwa spór o to, na co przeznaczyć pieniądze, które Polska otrzyma ze sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Stawka toczy się o ok. 27 mld zł. Minister finansów chce załatać nimi dziurę budżetową, natomiast szef resortu gospodarki chciałby przeznaczyć je na modernizację sektora energetycznego.
- Nie dziwimy się, że minister finansów, który ma swoje problemy, zadania konstytucyjne, jeśli widzi pokaźną pulę pieniędzy, chciałby z niej skorzystać. To jest naturalny sposób znalezienia źródła finansowania swoich zadań. Myślę, że to nie jest spór, to są negocjacje. I z nich wyjdzie coś dobrego, zarówno dla energetyki, jak i dla budżetu państwa - przekonuje Andrzej Czerwiński, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki.
Od 2013 do 2020 roku polski budżet ma zasilić ponad 27 mld zł. A może i więcej.
- Wiele będzie zależało od tego, ile ostatecznie będą kosztowały pozwolenia na emisję dwutlenku węgla. Dziś mówimy o 6-7 euro za tonę CO2, ale wkrótce stawki mogą wzrosnąć nawet do dwudziestu kilku procent - mówi Andrzej Czerwiński.
Zgodnie z unijną dyrektywą dotyczącą wspólnotowego systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych, od przyszłego roku cześć z tych uprawnień będzie można sprzedawać na aukcji. Do tego czasu każde państwo Unii Europejskiej musi wprowadzić przepisy dyrektywy do swojego prawodawstwa. Decyzja w sprawie podziału środków musi zapaść w tym terminie.
Jak przekonuje poseł Andrzej Czerwiński, nie ma przeszkód, by tak się stało w przypadku Polski. Prace dotyczące trójpaku energetycznego - ustaw regulujących rynek energetyczny - są już na ukończeniu. Tu znajdą się zapisy o tym, na co zostaną przeznaczone fundusze z handlu emisjami. Jeszcze nie zapadła decyzja, jak zostaną rozdysponowane.
- Pieniądze powinny być zachowane w sferze energetycznej. Poddając ten sektor modernizacji uzyskujemy pewien efekt, również środowiskowy, podnosi się sprawność spalania, zmniejsza się emisje. Jeśli porównujemy naszą energetykę z tą europejską, to jest ona trochę zacofana pod względem inwestycyjnym. Aby więc nie obciążać obywateli, odbiorców energii, dodatkowym kosztem modernizacji, te pieniądze powinny być w dużej części skierowane na ten cel - uważa Andrzej Czerwiński.
Zgodnie z unijnymi wytycznymi, co najmniej 50% dochodów ze sprzedaży uprawnień na aukcji ma być przeznaczane na unowocześnienie energetyki, m.in. na rozwój odnawialnych źródeł energii, zapobieganie wylesianiu czy finansowanie badań dotyczących redukcji emisji.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |