Według wstępnych założeń pierwsza w Polsce elektrownia atomowa miała działać już od 2020 roku. Jednak pierwszy reaktor zostanie oddany najwcześniej rok później. Dziś rząd rozpoczyna kampanię informacyjną na temat energetyki jądrowej.
Dwuletnia kampania rządowa obejmie m.in. debaty społeczne, spotkania z mieszkańcami terenów typowanych na lokalizację pierwszej elektrowni atomowej, ale również programy, spoty telewizyjne, broszury oraz inne działania informacyjno-edukacyjne. Celem jest wyjaśnienie wątpliwości Polaków, głównie związanych z zagrożeniami, jakie niesie za sobą inwestowanie w energetykę jądrową.
W 2009 roku rząd rozpoczął prace nad programem Polskiej Energetyki Jądrowej, który ustala harmonogram prac nad jej wdrażaniem aż do 2030 roku. Zgodnie z wstępnymi planami budowa pierwszej elektrowni atomowej miała zakończyć się w 2020 roku. Już teraz wiadomo, że termin przesunie się o ok. 5 lat.
- Żeby zaczęła działać, musi posiadać 2-3 bloki, reaktory pracujące, a więc pierwszy reaktor musi być oddany w 2021 lub 2022 roku. Mówimy więc o pewnym, ale jeszcze trudno sprecyzowanym opóźnieniu - mówi Zbigniew Kubacki, dyrektor Departamentu Energetyki Jądrowej w Ministerstwie Gospodarki.
Zdaniem Kubackiego opóźnienie wynika z ambitnego harmonogramu realizacji strategii rządowej.
Zgodnie z formułą Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej proces budowy infrastruktury związanej z energetyką jądrową podzielony jest na 3 etapy: od podjęcia decyzji o budowie do stanu ogłoszenia konkursu ofert; od przetargu do rozpoczęcia budowy oraz od rozpoczęcia budowy do jej odbioru i rozpoczęcia eksploatacji. W przypadku kraju budującego pierwszą elektrownię jądrową okres realizacji tych etapów szacowany jest na 10-15 lat.
- My zaczęliśmy ten program realizować w ubiegłym roku i on w tym kalendarzu czasowym wciąż się mieści - podkreśla dyrektor w Ministerstwie Gospodarki.
I dodaje: - Ostateczną decyzją, którą rząd będzie mógł potwierdzić, że program jest już przyjęty i na pewno będzie realizowany, będzie decyzja zasadnicza, którą minister gospodarki przygotuje w formie uchwały Rady Ministrów.
Taka uchwała to jednak kwestia kilku lat, ponieważ program powinien być zatwierdzony dopiero po przygotowaniu całego procesu inwestycyjnego.
- Po pierwsze, inwestor musi zaproponować technologię, w której będzie funkcjonowała elektrownia atomowa. Musi zostać podana lokalizacja elektrowni. Po trzecie, musi zostać przedstawiony pakiet finansowy, który będzie służył realizacji tego celu. Mając na uwadze te 3 zasadnicze elementy, rząd podejmie decyzje o realizacji budowy obiektu - wyjaśnia Zbigniew Kubacki.
Ministerstwo Gospodarki szacuje, że przygotowania te potrwają minimum 4 lata.
- Będzie rozpisany przetarg międzynarodowy i Polska Grupa Energetyczna wybierze technologię. Przewidujemy, że sam przetarg, czyli wybór spośród 8 konkurujących ze sobą przedsiębiorców potrwa 2 lata. Potem nastąpi okres oceny technologii, uzyskania niezbędnych licencji i pozwoleń ze strony Polskiej Agencji Atomistyki. Po tych 4 latach należy oczekiwać ostatecznej decyzji ze strony rządu - mówi Zbigniew Kubacki.
W przypadku tak poważnej inwestycji czas realizacji projektu nie jest najważniejszym kryterium.
- Proces budowy elektrowni atomowej jest bardzo długi i skomplikowany. Minimalny okres przygotowania i realizacji wynosi 10 lat. Dlatego należy się do tego przygotować bardzo rzetelnie, a podjęte zobowiązania muszą mieć perspektywę, że program będzie realizowany nawet w okresie 100-letnim. Stąd też ta decyzja rządu zapadnie po tak długim okresie przygotowania do budowy elektrowni - wyjaśnia dyrektor Departamentu Energetyki Jądrowej w resorcie gospodarki.
newseria.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |
bo sa niebezpieczne w eksploatacji, natomiast nowe technologie wprowadzaja wartalo by zaczac kooperowac z Niemcami i budowac ''green energy'' ktora jest przyszloscia bezpiecznej produkcji.