Konstrukcja rejestratorów lotów będzie zmieniona tak, aby mogły one wytrzymać większe przeciążenia, wyższe ciśnienie i dłużej wysyłać sygnały naprowadzające - ogłosili badacze na zakończonym w niedzielę Paris Air Show - poinformowała CNN.
Jak stwierdzili eksperci i inżynierowie lotniczy, decyzje o zmianie konstrukcji rejestratorów lotu tzw. czarnych skrzynek podjęto, analizując katastrofę Airbusa A330-200, kod AF447 linii Air France.
Czarne skrzynki AF447 odnaleziono po dwóch latach na dnie morskim na głębokości 3900 m, w Oceanie Atlantyckim, w strefie bardzo wysokich ciśnień. Eksperci lotniczy stwierdzili iż dane z nich, po takim okresie przebywania w bardzo niekorzystnym środowisku, będą nie do odzyskania i odczytania. W większości czarnych skrzynek baterie podtrzymujące pracę systemu i wysyłające sygnał naprowadzający ekipy poszukiwawcze na ich położenie, wystarczają jedynie na 28 dni pracy.
Jednak eksperci lotniczy prowadzącej śledztwo francuskiej agencji rządowej ds. wypadków w transporcie - Bureau d'Enquetes et d'Analyses (BEA) - odzyskali i odczytali stosunkowo łatwo dane zarówno ze skrzynki odnotowującej parametry lotu jak i rejestratora zapisującego rozmowy w kokpicie maszyny.
Obecnie naukowcy i inżynierowie pracujący dla amerykańskiej firmy Honeywell, jednego z największych producentów rejestratorów lotów na świecie, przedstawili pełen zakres modyfikacji, jakie na skutek katastrofy AF447 zostaną wprowadzone w czarnych skrzynkach.
Pierwszym usprawnieniem będzie zamontowanie nowego typu wydajnych baterii - według magazynu Technology Review mają to być wydajne baterie litowo-jonowe - co znacznie przedłuży czas funkcjonowania modułu nadajnika, naprowadzającego ekipy poszukiwawcze na czarne skrzynki. Badacze nie ujawnili, ile czasu obecnie będą funkcjonowały nadajniki nowych czarnych skrzynek.
Następnym krokiem ma być modyfikacja konstrukcji i zarazem jej wzmocnienie, tak aby rejestratory mogły wytrzymać większe niż obecnie przeciążenia i ciśnienie. Jak ujawnił CNN ekspert z Honeywell, już obecnie trwają prace nad zmianą sposobu projektowania rejestratorów lotu.
Airbus A330-200 Air France o kodzie lotu AF447 lecący 1 czerwca 2009 r. z Rio de Janeiro do Paryża wpadł do Oceanu Atlantyckiego 1090 km na północny wschód od wysp Fernando do Noronha. Samolot rozbił się z dotychczas jeszcze nieustalonych przyczyn.
Najprawdopodobniej nastąpiło zamarzniecie nadajnika prędkościomierza tzw. rurki Pitota, co spowodowało, że system komputerowy maszyny otrzymywał fałszywe dane o jej szybkości. W efekcie przekroczony został krytyczny kąt natarcia na osiągniętym przez samolot pułapie lotu, piloci utracili panowanie nad maszyną i zwaliła się ona do oceanu spiralą o rozciągniętych zwojach. Nikt nie przeżył katastrofy; zginęło 228 pasażerów i członków załogi.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |