Zdaniem prof. Michała Kleibera, choć część z japońskich elektrowni atomowych wykorzystuje dość przestarzałe dziś technologie, które przez lata udoskonalano, to wszystkie elektrownie odpowiadają współczesnym standardom bezpieczeństwa.
"W Japonii wszystkie budynki budowane są w oparciu o bardzo wyśrubowane normy bezpieczeństwa, związane z odpornością na wstrząsy" - powiedział w poniedziałek w TVN 24 prezes PAN, który dwa lata mieszkał w Tokio.
W wyniku piątkowego trzęsienia ziemi i tsunami w Japonii doszło do awarii systemu chłodzenia trzech z sześciu reaktorów elektrowni atomowej Fukushima I, w północno-wschodniej części kraju.
Zdaniem prof. Kleibera, nie ma najmniejszego powodu, by myśleć, że któraś z obudów reaktorów uległa awarii. "One są budowane tak, że powinny wytrzymać trzęsienia ziemi tej siły. Oczywiście może się zawsze coś wydarzyć, ale skala nieszczęścia dzisiaj jeszcze nie powinna prowadzić do paniki" - przekonywał prezes PAN.
Według niego, pojawiające się teraz opinie, że sytuacja w Japonii przemawia za tym, by odejść zupełnie od energetyki jądrowej nie mają racjonalnego uzasadnienia. "Dzisiaj trudno sobie wyobrazić świat bez energetyki jądrowej, bo prawie 20 proc. energii jest generowane w elektrowniach jądrowych. W Japonii 40 proc. we Francji ponad 80 proc." - zauważył.
Przyznał jednak, że wydarzenia w Japonii nie pomogą Polsce w budowaniu u nas elektrowni jądrowej. "Spokój i racjonalne myślenie w tej sytuacji jest kluczem do naszej przyszłości" - podkreślił.
Jak dodał, napływające z Japonii informacje nie powinny być dla nas powodem do paniki i przypuszczeń, że nastąpi skażenie radioaktywne dużych obszarów.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |