Nadtlenek triacetonu (TATP) - trudno wykrywalny materiał wybuchowy, którego próbowali używać terroryści w zamachach na samoloty, będzie wykrywalny nawet przenoszony w ubraniu czy butach. Uczeni z University of Illinois w USA zbudowali ręczny czujnik zapachowy, który wkrótce znajdzie się na lotniskach. Poza TATP będzie on także wykrywał substancje trujące - poinformowało pismo Science.
TATP nie jest nowym materiałem - odkrył go w 1895 roku niemiecki chemik Richard Wolffenstein. Ze względu na swoje wady - m.in. nierównomierną siłę eksplozji - rzadko był używany w zastosowaniach wojskowych. Jako łatwy do wytwarzania z powszechnie znanych materiałów, TATP został "powtórnie odkryty" w latach 90. przez terrorystów.
Próbował go użyć m.in. nawrócony na islam brytyjski dżihadysta Richard Reid, który chciał w 2001 roku w samolocie z Paryża do Miami odpalić ładunek TATP ukryty w obcasach butów. Od tego czasu wszyscy pasażerowie na lotniskach w USA i części Europy muszą zdejmować buty do kontroli.
Jak pisze Science, TATP jest trudno wykrywalnym związkiem chemicznym, który można znaleźć tylko przy pomocy specjalnych instrumentów, a sam proces wykrycia może być zakłócony m.in. zmianą wilgotności powietrza czy obecnością silnie pachnących perfum i środków higieny osobistej jak dezodoranty.
TATP wydziela charakterystyczny zapach, co umożliwiło chemikom z University of Illinois w Urbana-Champaign, Kennethowi Suslickowi i Hengwei Lin wynalezienie czujnika zapachowego wykrywającego tę i inne niebezpieczne substancje. Suslick pracował przez ostatnie 10 lat nad poprawą czułości czujników zwanych kolorymetrami, wykrywającymi poprzez zmianę zabarwienia nawet niewielką ilością toksyn w powietrzu.
Kluczem do wykrywania TATP w czujniku stał się kwas o nazwie Amberlyst 15. W kontakcie z oparami nadtlenku triacetonu rozkłada go na nadtlenek i aceton. Oba związki w charakterystyczny sposób ujawniają swoją obecność na kolorymetrze.
Nowy czujnik jest - jak powiedział Suslick - "technologią wielu zastosowań" i " może łatwo wykrywać 20 toksycznych gazów najgroźniejszych dla zdrowia i życia" w tym siarkowodór.
Obaj wynalazcy pracują nad miniaturyzacją czujnika tak, aby "stał się on chemicznym odpowiednikiem licznika Geigera". Na razie bowiem czujnik jest dość duży. Mimo sporych rozmiarów pierwsze serie urządzenia mają być testowane do końca roku na lotniskach w USA.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |