- Rozwój technologii nuklearnych po 1986 r. sprawił, że awaria analogiczna do tej w Czarnobylu, jest dziś fizycznie niemożliwa – zapewnił dr Andrzej Strupczewski podczas konferencji prasowej „Czernobył lekcją dla energetyki jądrowej w Polsce”. Konferencję w Centrum Prasowym PAP zorganizowało 22 kwietnia br. Stowarzyszenie Ekologów na Rzecz Energii Nuklearnej (SEREN).
Jak poinformował dr Strupczewski, radziecki reaktor na Ukrainie był zbudowany na wzór konstrukcji wojskowych produkujących pluton klasy militarnej. - Podczas awarii jego moc rosła, a w 1986 r. wzrosła aż 1000-krotnie w ciągu 13 sekund, powodując stopienie rdzenia – powiedział. - W reaktorach III generacji, jakie będą budowane w Polsce, w razie awarii jego moc maleje, a następnie reaktor samoczynnie się wyłącza - wyjaśnił.
W nowoczesnych elektrowniach tego typu reaktory są umieszczane w potężnych obudowach bezpieczeństwa. – Nawet w przypadku największej awarii ludność poza promieniem 800 m od reaktora może spać spokojnie – powiedział dr Strupczewski. – Betonowe płaszcze ochronne wytrzymają nawet uderzenie samolotu wojskowego lub pasażerskiego – zapewnił.
W opinii profesora Zbigniewa Jaworowskiego, Czarnobyl był przede wszystkim „katastrofą psychologiczną”. – Awaria spowodowała stosunkowo małe straty w ludziach, ale jej mit wciąż funkcjonuje – powiedział. Jak podkreślił, w wyniku katastrofy nie zginął nikt z okolicznej ludności.
Z przytoczonych przez profesora Jaworowskiego analiz wynika, że dawka promieniowania jaką otrzymali w pierwszym roku po awarii mieszkańcy półkuli północnej wyniosła 0,045 mSv, czyli mniej niż 2 proc. średniej rocznej naturalnej dawki (2,4 mSv/rok). - Częstość zachorowań na nowotwory wśród mieszkańców rosyjskich terenów silnie skażonych pyłem z Czarnobyla, jest nawet niższa niż całej populacji Rosji - dodał.
Zdaniem profesora, podawane w mediach informacje nt. tysięcy ofiar awarii, były czystą spekulacją opartą na tzw. założeniu LNT (ang.: linear non-threshold), wg którego nawet najmniejsza, bliska zera, dawka promieniowania jonizującego może wywołać raka lub schorzenia genetyczne.
Wyniki badań wykazują, iż w obszarze niskich dawek promieniowania (poniżej 200 mSv/rok) nie występuje jakiekolwiek zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka. – Niewielkie dawki promieniowania mogą mieć wręcz dobroczynny wpływ na zdrowie w postaci spadku zachorowalności na nowotwory – powiedział inż. Krzysztof Fornalski z Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku. Przedstawił wyniki przeprowadzonych w Czarnobylu pomiarów, które wykazały, że na zdecydowanej większości obszaru strefy czarnobylskiej poziom promieniowania jest całkowicie bezpieczny i identyczny jak w Polsce – 0,25 µSv/h.
Jak zauważył dr Tadeusz Wójcik, katastrofa w Czarnobylu w znacznym stopniu wpłynęła na zahamowanie rozwoju energetyki jądrowej. Obserwuje się jednak powrót do tej technologii wytwarzania energii. - Do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej zwróciło się w ostatnim czasie aż 60 państw z prośbą o ocenę zasadności budowy elektrowni jądrowych - powiedział. Na świecie budowane są obecnie 54 nowe bloki jądrowe.
***
Konferencja „Czarnobyl lekcją dla energetyki jądrowej w Polsce” została zorganizowana przez SEREN w związku z rozpoczęciem w Polsce przygotowań do budowy pierwszej elektrowni jądrowej.
W konferencji udział wzięli: prof. dr hab. Zbigniew Jaworowski - wieloletni przewodniczący Rady Naukowej Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej, kierujący akcją jodową w Polsce po awarii w Czarnobylu, doc. dr inż. Andrzej Strupczewski - ekspert Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i Komisji Europejskiej w sprawach bezpieczeństwa reaktorów, mgr inż. Krzysztof Fornalski - specjalista w zakresie skutków radiacyjnych małych dawek promieniowania, dr Tadeusz Wójcik - wieloletni doradca Dyrektora Generalnego Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Wiedniu.
MG