Witam,
na pewno podczas pracy zdarzyło się Wam spotkać z partactwem, fuszerką i prowizorką, jednym słowem: niefachowym podejściem do tematu instalacji elektrycznych.
Ja przy okazji burzenia ściany działowej podczas remontu mieszkania dla córki natknąłem się na instalację zaizolowaną... foliową reklamówką! Mieszkanie z drugiej ręki, ale nie stare, więc partactwa musiał dopuścić się deweloper.
Jestem ciekaw Waszych doświadczeń. Temat edukacyjny i ku przestrodze!
Zdjęcia mile widziane ;)