Powyższy projekt jest na razie na etapie bardziej marzeń niż planów, ponieważ nie wiadomo czy uda zgromadzić się tak ogromny kapitał. Po drugie sprawność krzemowych paneli fotowoltaicznych kształtuje się na poziomie ok. 15% w warunkach laboratoryjnych i nawet Niemcy, które w obecnym czasie są liderem pod względem energetyki słonecznej wytwarzają tylko 1% prący z baterii słonecznych. Słońce pozostaje w tyle za pozostałymi źródłami odnawialnymi jak wiatr, woda czy biomasa.
Z pewnością projekt Desertec może okazać się znakomitą reklamą dla energetyki słonecznej.
Jeden z twórców projektu mówi, że w ciągu 1 godziny na pole powierzchni pustyni pada taki strumień energii, którego człowiek nie jest w stanie wykorzystać przez rok. Jednak do jego realizacji nie zostaną użyte najbardziej dziś popularne ogniwa fotowoltaiczne.
Ogniwo fotowoltaiczne (inaczej fotoogniwo, solar lub ogniwo słoneczne) jest urządzeniem służącym do bezpośredniej konwersji energii promieniowania słonecznego na energię elektryczną, poprzez wykorzystanie półprzewodnikowego złącza typu p-n, w którym pod wpływem fotonów, o energii większej niż szerokość przerwy energetycznej półprzewodnika, elektrony przemieszczają się do obszaru n, a dziury (nośniki ładunku) do obszaru p. Takie przemieszczenie ładunków elektrycznych powoduje pojawienie się różnicy potencjałów, czyli napięcia elektrycznego.
W pustynnym projekcie zostanie wykorzystana inna technologia, bardziej efektywna, ale możliwa do stosowania tylko na terenach o bardzo mocnym nasłonecznieniu. Układ ogromnych luster pozwalających skupić promieniowanie słoneczne, które następnie będzie grzać będzie specjalny olej i doprowadzać go do wrzenia. Wytworzona w tym procesie para wodna wprawić ma w ruch turbiny produkujące prąd. Dzięki możliwość magazynowania ciepła te ogromne elektrownie będą mogły wytwarzać prąd również w nocy.
Popularyzacji energii ekologicznej pochodzenia słonecznego sprzyja teza wygłaszana przez zwolenników fotowoltaiki mówiąca, że pokrycie panelami słonecznym tylko 0,5% powierzchni Polski zaspokoiłoby nasze zapotrzebowanie na energię elektryczną. Jednak nie można zapominać o braku stabilności warunków atmosferycznych, co za tym idzie o wahaniach w produkcji energii ze źródeł odnawialnych. W dzisiejszych czasach niestety nie możemy polegać wyłącznie na energetyce ekologicznej, gdyż skoki obciążeń elektrowni konwencjonalnych a co za tym idzie dostaw prądu do firm i użytkowników może kosztować znacznie więcej niż oszczędności wynikające z proekologicznego podejścia do wytwarzania energii.
Idealnym rozwiązaniem była by symbioza dwóch układów baterie słoneczne + tradycyjne elektrownie. W momencie słabego nasłonecznienia np. zimą zwiększałby swoją moc układy o napędach ze źródeł konwencjonalnych.
Wracając do pytania postawionego na samym początku: czy energetyka słoneczna jest w stanie zastąpić energetykę jądrową lub inne konwencjonalne źródła energii możemy śmiało stwierdzić NIE.
Przy obecnym poziomie technologicznym panele fotowoltaiczne nie są w stanie zaspokoić rosnących potrzeb ludzkości w elektryczność. Tradycyjne źródła energii również tracą na znaczeniu i są eliminowane ze względu na emisję gazów cieplarnianych.
Czy jesteśmy zatem skazani na pierwiastki ciężkie i reakcje jądrowe lub termojądrowe przy produkcji energii – czas pokaże.
Literatura:
www.wikipedia.pl
www.desertec.org
Artykuł współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, działania 8.1
Od katastrofy w Czarnobylu 1986 roku minęły blisko 24 lata. Przez taki czas konstruktorzy i eksploatujący wyciągnęli wiele wniosków - w energetyce jądrowej nastąpił postęp, a zwłaszcza w sferze zapewnienia bezpieczeństwa.
W Polsce nie zastosowana zostałaby przestarzała technologia, lecz nowa.
Zresztą powoływanie się na Czarnobyl (nie odwołując się do niczyjej wypowiedzi)jako argument przeciwko budowie elektrowni jądrowej w Polsce, to tak jakby zrezygnować z zakupu komputera sądząc, że pewnie zajmie pokój wielkości sporego salonu. Nastąpił postęp! Nieświadomym obwieszczam że komputery są mniejsze, a elektrownie bezpieczniejsze. :)