Dla naszego bezpieczeństwa energetycznego ważną sprawą jest też możność tworzenia zapasów paliwa. Zgromadzenie w kraju rocznego zapasu paliwa jądrowego jest technicznie łatwe, można też zgromadzić jego zapas na 10 lat lat, a nawet i dłużej. Natomiast zgromadzenie zapasu jakichkolwiek innych paliw na 10 lat ani nawet na 1 rok nie jest wykonalne, ponieważ np. węgla potrzeba 75 000 razy więcej niż uranu. Do jednej elektrowni jądrowej roczny zapas paliwa (24-30 ton) przywozi jedna ciężarówka, do elektrowni węglowej do przywozu 3 mln ton potrzeba byłoby 100 000 takich pojazdów. W Polsce zapasy węgla zmagazynowane przy elektrowniach i elektrociepłowniach wystarczają na 35 dni, a gazu na 11 dni. To ogranicza naszą odporność na zagrożenia naturalne i naciski polityczne.
W każdej elektrowni jądrowej jest zapas paliwa na ponad rok, a nawet jeśli nie będziemy gromadzili zapasów uranu na wiele lat, to i tak energetyka jądrowa zapewnia bezpieczeństwo energetyczne, bo uran wydobywany jest w wielu krajach, w tym głównie w krajach rozwiniętych gospodarczo i w krajach o stabilnej sytuacji politycznej. Nie grozi nam uzależnienie od jego producentów w Australii, Namibii, USA, RPA czy w Kanadzie. Co więcej, złoża uranu występują także i w Polsce.
Zasoby zidentyfikowane i prognozowane w Polsce wg OECD8 ocenia się na ponad 105 tysięcy ton o zawartości uranu w rudzie od 230 do 1100 ppm9. Doświadczenie światowe pokazuje, że można z zyskiem eksploatować rudę o zawartości uranu od 130 ppm w górę. Ponadto znaczące ilości uranu wyrzucane są jako odpad przy wydobyciu rudy miedzi (ponieważ uran często występuje razem z miedzią, a czwarta pod względem wielkości wydobycia uranu na świecie jest australijska kopalnia Olympic Dam, będąca przede wszystkim kopalnią miedzi). Obecnie ilość uranu zrzucana na hałdy w postaci odpadów o niskiej zawartości uranu to ~ 1 700 t/rok10. Stanowi to rocznie ekwiwalent paliwa dla 10 elektrowni jądrowych o łącznej mocy 10 000 MW11. Paliwo uranowe na świecie jest tak tanie, że przez długi czas o wykorzystaniu polskich zasobów uranu nawet nie myślano. Obecnie powstają nowe możliwości – rozwój energetyki jądrowej w Polsce zaktywizuje również rozwój pozyskania uranu w naszym kraju.
Pierwszym krajem Unii Europejskiej, który po zastoju, spowodowanym syndromem czarnobylskim (tj. panicznym i nieuzasadnionym strachem przed energią atomową, wywołanym awarią w Czarnobylu w 1986 r., która będzie omówiona w rozdziale 5), wznowił budowę elektrowni jądrowych, była Finlandia. Obecnie trwa budowa reaktora w Olkiluoto, na północ od Helsinek. Jest to reaktor wodny ciśnieniowy EPR (skrót od European Pressurized Reactor), zapewniający podwyższone bezpieczeństwo i lepsze osiągi ekonomiczne, ale wymagający produkcji elementów większych niż w reaktorach poprzedniej generacji. W dodatku jest on budowany po wieloletniej przerwie w rozwoju energetyki jądrowej w Unii Europejskiej. Powoduje to trudności i opóźnienia, ale Finowie – zgodnie z zasadami bezpieczeństwa obowiązującymi w całej energetyce jądrowej – uważają, że bezpieczeństwo jest ważniejsze niż tempo budowy, bo elektrownia ma pracować niezawodnie i bezpiecznie przez 60 lat. Dlatego przestrzegają wszystkich wymagań jakości, nawet gdy powoduje to opóźnienia. Zresztą Finowie są pewni, że te kłopoty są typowe dla budowy boku prototypowego i nie powtórzą się one w następnych projektach. Dobitnym dowodem na to jest fakt, że trzy różne firmy fińskie złożyły już wnioski o zezwolenie na budowę dalszych trzech elektrowni jądrowych.
Finlandia buduje nie tylko elektrownie jądrowe, ale także i składowisko wysokoaktywnych odpadów promieniotwórczych (a właściwie składowisko wypalonego paliwa, ponieważ w Finlandii nie praktykuje się jego przerobu). Budowa jest oparta na decyzji parlamentu fińskiego, który uznał budowę elektrowni jądrowych i składowiska odpadów za działania „dla dobra społeczeństwa fińskiego” i przy pełnym poparciu miejscowej ludności.
Wkrótce po Finlandii, rozpoczęto budowę nowej elektrowni jądrowej z reaktorem EPR we Francji we Flamanville. Następny reaktor we Francji będzie budowany w Penly począwszy od 2011 roku. Francja przoduje w wytwarzaniu energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych – ale konsekwentnie rozwija energetykę jądrową, która zaspakaja 80% jej potrzeb i zapewnia czystą, bezpieczną i tanią energię elektryczną.
A w ślad za Finlandią i Francją idą inne kraje. W styczniu 2008 roku, po dwuletnich analizach ekonomicznych i wszechstronnej dyskusji społecznej, rząd brytyjski wydał „Białą Księgę” uzasadniającą konieczność budowy nowych elektrowni jądrowych w Wielkiej Brytanii. Minister gospodarki podkreślił, że nie będzie się to wiązało z obciążeniem krajowego budżetu, bo koszty budowy elektrowni jądrowych, ich likwidacji i unieszkodliwiania odpadów radioaktywnych będą ponosiły w pełni przesiębiorstwa energetyczne (czyli właściciele tych elektrowni).
Mimo protestów organizacji Greenpeace, programowo zwalczającej energetykę jądrową, decyzja ta została przyjęta z pełną aprobatą przez społeczeństwo brytyjskie. Poparcie jest tak mocne, że nawet minister gospodarki w opozycyjnym „gabinecie cieni” oświadczył, iż opozycja uważa za swój obywatelski obowiązek odłożyć na bok spory polityczne i walkę o głosy wyborcze i współpracować z rządem dla dobra kraju na rzecz rozwoju energetyki jądrowej12.
W lecie 2009 roku opublikowano raport przemysłu brytyjskiego13 opracowany na podstawie analiz firmy McKinsey, bardzo aktywnej w sprawach zmiany klimatu. Wbrew oczekiwaniom, że firma ta będzie wzywała do rozwoju odnawialnych źródeł energii (OZE) okazało się, że dla utrzymania konkurencyjności przemysłu brytyjskiego i uniknięcia ogromnego importu gazu konieczne jest zmniejszenie planowanego udziału OZE w 2020 roku z planowanych 32% do około 25% i zdecydowane zwiększenie udziału energetyki jądrowej. W przeciwnym razie wystąpi wzrost cen energii elektrycznej o około 30% i import gazu rzędu 90 mld m3 rocznie, z czego ponad połowę trzeba będzie uzyskać z gazu skroplonego LNG. Widać tu skutki rabunkowej gospodarki, która spowodowała wyczerpanie złóż gazu pod Morzem Północnym, o czym mówi rozdział omawiający przejściowe kłopoty firmy British Electric. Nawiasem mówiąc, Polska ma znacznie mniejsze zasoby gazu niż Wielka Brytania. Skoro Brytyjczycy boją się uzależnienia od importu gazu, czy nie powinniśmy się bać tego jeszcze bardziej?
Podobny raport opracowany na polecenie premiera Wielkiej Brytanii przedłożył były minister energetyki Malcolm Wick14. Wick stwierdził w swym raporcie, że planowany udział energii odnawialnej wynoszący 15% w 2020 roku jest już celem bardzo ambitnym i nie należy dążyć do wyższego udziału OZE, przeciwnie, należy wycofać się z dotychczasowych planów ekspansji OZE, a podnieść udział energetyki jądrowej z 20% do 35-40% w 2030 roku.
Raport ten został przyjęty z aprobatą przez rząd i przemysł. Ale pomyślmy, jaki stąd wniosek dla Polski. W Wielkiej Brytanii średnie prędkości wiatru wynoszą około 8-10 m/s, a w Polsce – około 5 m/s. Moc wiatraka jest proporcjonalna do trzeciej potęgi prędkości wiatru. Skoro Wielka Brytania, dysponująca potencjałem energetyki wiatrowej dużo większym niż Polska uznaje, że 15% jest celem „bardzo ambitnym”, którego w perspektywie 2020 roku nie należy przekraczać, to i w Polsce należy uznać, że osiągnięcie 15% energii ze źródeł odnawialnych w 2020 roku będzie wielkim sukcesem. Wezwania fundacji Greenpeace do jeszcze szybszego rozwoju OZE nie są uzasadnione15.
[8] Prasser H.M. 2008, Are the sources of uranium big enough for the nuclear energy industry, Nuclear Energy In Poland - Opportunity or necessity? Oct. 20-21, 2008, Warszawa, Poland [9] Ppm – parts per million – części na milion. 100 ppm równe jest 0,01%, lub 0,1 grama na kg. [10] t/rok czyli ton rocznie. [11] Prasser H.M. 2008, Are the sources of uranium big enough for the nuclear energy industry, Nuclear Energy In Poland - Opportunity or necessity? Oct. 20 - 21, 2008, Warszawa, Poland [12] „To do what’s right for our country.” Times Online, January 10, 2008 [13] Confederation of British Industry "Decision Time" July 2009 www.cbi.org.uk [14] Wick M.: Energy Security: A national challenge in a changing world, August 2009 [15] „do roku 2020 Polska może pokryć 26%, a do 2050 aż 80% zapotrzebowania na prąd z OZE” [R]ewolucja energetyczna dla Polski, Greenpeace www.greenpeace.org/raw/.../rewolucja-energetyczna-polska.pdf |
|
REKLAMA |
REKLAMA |