W momencie kiedy potrzebujesz dostępu do prądu bo np komórka ci padła a w twoim zasięgu nie ma gniazdka można skorzystać z rozwiązania opracowanego przez amerykańskich żołnierzy.
Amerykańscy komandosi zamówili u inżynierów urządzenie, które pozwoliłoby podłączać się do linii wysokiego napięcia i w ten sposób ładować urządzenia. W ten sposób powstał system RAPS (Remote Auxiliary Power System).
Fot. Wired
RAPS jest niedużym, specjalnie zaprojektowanym hakiem, który zaczepia się o linię wysokiego napięcia. Urządzenie posiada długi przewód, podłączany do urządzenia, które ma być naładowane. W haku umieszczono niewielkie, metalowe ostrze, które nacina izolację kabla i pozwala na przesył prądu. Dodatkowo RAPS wyposażony jest w prostownik przekształcający prąd przemienny na prąd stały.
Urządzenie zostało tak zaprojektowane, aby jego użycie nie wiązało się z ryzykiem porażenia prądem. RAPS jest szczelny - bez obaw można go używać w deszczu, a nawet pod wodą.
Administratorem danych osobowych jest Media Pakiet Sp. z o.o. z siedzibą w Białymstoku, adres: 15-617 Białystok ul. Nowosielska 50, @: biuro@elektroonline.pl. W Polityce Prywatności Administrator informuje o celu, okresie i podstawach prawnych przetwarzania danych osobowych, a także o prawach jakie przysługują osobom, których przetwarzane dane osobowe dotyczą, podmiotom którym Administrator może powierzyć do przetwarzania dane osobowe, oraz o zasadach zautomatyzowanego przetwarzania danych osobowych.
Komentarze (6)
Wysyłanie danych ...
Kurgan
15:40
13 sierpień 2010
Bzdurny pomysł i kolejne wywalone w błoto pieniądze przez "naukowców". Bateria słoneczna 120W to w detalu jakieś 1000 PLN. Co ciekawe działa wszędzie :D Ciekawe gdzie na pustyni czy w dżungli znajdą linie zasilającą? Nie wspominając o rożnych topologiach sieci w różnych krajach. Na warkocz w Polsce jak sobie rzuci to może się okazać ze trafił na N czyli potoczne "zero" Hihihi
tak tak pod wodą :) i najlepiej też być pod wodą i obserwować jak ostrze przebija izolację :) Co za ludzie piszą takie głupoty, ani to ciekawe, ani przydatne. A jak padnie Ci komórka to na pewno dobry sposób :) Biedni Ci komandosi i tyle sprzętu muszą ze sobą zabierać :)