Prawie 620 milionów mieszkańców Afryki nie ma dostępu do elektryczności. Dlatego dużą popularnością cieszą się tu generatory dieslowe, ponieważ nie wymagają połączenia z siecią elektryczną. Niestety, nie są one ani skuteczne ani bezpieczne dla środowiska.
Jak donosi inżynier z AfricaGreenTec Rolf Kersten gdy w generatorach zabraknie diesla, energia elektryczna szybko się kończy. Dlatego start-up w grudniu zeszłego roku zdecydował się na dostarczenie do Mali systemu off-gridowego opartego na energii słonecznej.
System off-gridowy umożliwia dostarczanie energii w miejsca, w których konwencjonalne zaopatrzenie w energię elektryczną jest niemożliwe bądź nieekonomiczne. Energia w takich systemach jest generowana dzięki panelom fotowoltaicznym, a następnie magazynowana w akumulatorach – czytamy na stronie ibc-solar.pl.
Africa GreenTec korzysta z crowdfundingu, aby budować swoje elektrownie. Panele słoneczne i akumulatory są wysyłane w paczkach, a następnie – po dojeździe na miejsce – szybko montowane i już po dwóch godzinach mogą wytwarzać energię elektryczną. Według prof. Mata Evansa z University of York jest to bardzo dobre rozwiązanie dla trudno dostępnych miejscowości.
Problemem ludności Afryki jest nie tylko brak elektryczności, ale i zanieczyszczenie powietrza jakie niesie ze sobą korzystanie z generatorów dieslowych. Generatory te są odpowiedzialne m.in. za kwaśne deszcze, wydzielanie dużych ilości dwutlenku węgla wpływających na globalne ocieplenie oraz emisję cząsteczek dymu do powietrza, które powodują choroby układu oddechowego.
Aktualnie, tworzona jest druga wersja GreenTec, która ma być większa i jeszcze bardziej wydajna. Rolf Kestner podkreśla, że ich technologia jest użyteczna w każdym miejscu, w którym występuje dużo słońca, a niemożliwe jest podłączenie się do sieci elektrycznej.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |