W 2015 roku pobiliśmy rekord przyrostu mocy elektrowni wiatrowych i wyprzedziliśmy rządowy plan rozwoju tej technologii o trzy lata. Przed branżą wiatrową jeszcze pół roku dynamicznego rozwoju, a później co najmniej 4 niewiadome – wylicza portal WysokieNapiecie.pl.
Na koniec 2015 roku łączna moc zainstalowana farm wiatrowych w Polsce wyniosła 5005 MW, wynika z podanych właśnie informacji Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Przyrost rok do roku o niemal 1300 MW (35%) to efekt planowanych zmian w systemie wsparcia odnawialnych źródeł energii (OZE), które miały wejść w życie 1 stycznia 2016 roku. Dotychczasowy system tzw. zielonych certyfikatów miał zastąpić zupełnie nowy – aukcyjny.
Inwestorzy, obawiając się nowych przepisów, za wszelką cenę starali się uruchomić jak najwięcej wiatraków do końca 2015 roku, bo gwarantowało im to pozostanie w dotychczasowym systemie wsparcia.
Ostatecznie rząd przyszedł z pomocą tym inwestorom, którzy nie zdążyli na czas i w grudniu parlament uchwalił ustawę odraczającą zmianę systemu wsparcia o pół roku. To oznacza, że jeszcze przez najbliższe sześć miesięcy możemy się spodziewać znacznych ilości oddawanych do użytku farm wiatrowych, chociaż najprawdopodobniej nie będzie ich już tyle, ile w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.
Co dalej?
Na razie wiadomo tylko, że minister energii Krzysztof Tchórzewski chce się przyjrzeć nowemu systemowi wsparcia i prawdopodobnie bardziej wesprzeć m.in. biogazownie rolnicze, które generują wyższe przychody dla rolników i łatwiej nimi sterować w systemie energetycznym, ale na razie produkują "zieloną" energię niemal dwukrotnie drożej.
Jakie jeszcze trzy niewiadome stoją przed energetyką wiatrową w Polsce w 2016 roku? O tym w dokończeniu artykułu w serwisie WysokieNapiecie.pl
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |