Tegoroczny raport Instytutu zatytułowany "Wpływ robotyzacji na konkurencyjność polskich przedsiębiorstw" zaprezentowano w czwartek we Wrocławiu podczas konferencji "Fabryka Przyszłości w drodze do Przemysłu 4.0".
Konferencję zorganizowały cztery firmy z dziedziny nowych technologii produkcji - FANUC, Lapp Group, Wago oraz Balluff. Honorowy patronat nad wydarzeniem objęło Ministerstwo Gospodarki.
Według raportu przygotowanego przez IBnGR liczba robotów zainstalowanych w polskich zakładach przemysłowych w latach 2006-2013 wzrosła dwuipółkrotnie. W 2013 r. w zlokalizowanych w Polsce zakładach pracowało 7751 robotów przemysłowych.
– Pod względem robotyzacji przemysłu nadal jesteśmy jednak w ogonie Europy. Odstajemy nie tylko od krajów Europy Zachodniej, ale również od państw naszego regionu. To jedna z dziedzin naszej gospodarki, gdzie zaległości są bardzo poważne – mówił podczas prezentacji raportu dr Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes IBnGR.
Według ekspertów "najgęściej" zrobotyzowanym krajem na świecie jest Korea Południowa - na 10 tys. pracowników zatrudnionych w przemyśle przypada 437 robotów, podczas gdy w Polsce jest to 19 robotów. W czołówce tego rankingu są również Japonia, Niemcy i Szwecja, a średni światowy wskaźnik robotyzacji przemysłu to 62 roboty przypadające na 10 tys. pracowników zatrudnionych w przemyśle.
W Europie pod względem robotyzacji przemysłu prym wiodą Niemcy, gdzie wskaźnik wynosi 282 robotów na 10 tys. pracowników. To zdecydowanie więcej niż w innych krajach UE.
Polska w obszarze robotyzacji przemysłu wyraźnie przegrywa z innymi krajami w regionie, gdzie dynamika wzrostu liczby robotów instalowanych w zakładach jest dużo większa. Dla przykładu w latach 2011-2013 wskaźnik robotyzacji przemysłu w Polsce zwiększył się zaledwie o pięć punktów, z 14 do 19. W tym samym okresie w Słowacji był to wzrost z 49 do 83 robotów na 10 tys. pracowników, a w Czechach z 52 do 72 robotów.
– Dynamiczny wzrost robotyzacji w Słowacji można tłumaczyć dużym napływem inwestycji przemysłu motoryzacyjnego, gdzie roboty stosuje się powszechnie – powiedział dr Bohdan Wyżnikiewicz. Z kolei prezes FANUC Polska Jędrzej Kowalczyk podkreślił, że w przypadku Czech, oprócz inwestycji motoryzacyjnych, istotny czynnik odpowiedzialny za wzrost robotyzacji tej gospodarki to otwartość Czechów na innowacje.
Dr Bohdan Wyżnikiewicz podkreślił, że robotyzacja przemysłu jest koniecznością, jeżeli działające w Polsce przedsiębiorstwa chcą być konkurencyjne na krajowych i światowych rynkach. – Problemem, który hamuje dynamikę wzrostu robotyzacji w Polsce, może być brak informacji na temat korzyści płynących z zainstalowania w firmach robotów przemysłowych – mówił wiceprezes IBnGR.
Raport wskazuje, że 96% firm, które korzystają z robotów zwiększa dzięki nim swoją konkurencyjność rynkową. Ponad 80% notuje wzrost skali produkcji, znacznie poprawia jej jakość i obniża koszty produkcji. Ponad połowa respondentów ankiety IBnGR potwierdza, że roboty pomogły poprawić rentowność działania zakładu, zapewnić stabilne zatrudnienie pracownikom oraz podnieść bezpieczeństwo i komfort ich pracy. W wielu przypadkach było to najbardziej efektywne narzędzie rozwoju przedsiębiorstwa, wprowadzenia innowacji do procesów wytwarzania i samych produktów, a także tworzenia nowych miejsc pracy.
Prezes FANUC Polska podkreślił, że w Japonii czy Korei Południowej roboty przemysłowe są traktowane jako niezbędny element produkcji przemysłowej. – Robot jest dla tamtejszego przemysłu jak koło; chcesz jechać - to potrzebujesz koła – mówił Jędrzej Kowalczyk.
Zwrócił on również uwagę, że wśród polskich przedsiębiorców wciąż nikła jest wiedza na temat korzyści jakie płyną z robotyzacji produkcji. "Korzyści jest wiele. To przede wszystkim obniżenie kosztów produkcji, polepszenie jej jakości i bezpieczeństwa pracy. To również lepsze planowanie produkcji i szereg oszczędności m.in. energii i czasu" - mówił.
Eksperci podkreślają, że zastosowanie robotów przemysłowych w zakładach powoduje wzrost popytu na produkowane towary. – Odbiorcy dostrzegają, że te produkty są lepsze i mniej awaryjne, a przez to lepiej dostosowane do indywidualnych oczekiwań współczesnych konsumentów – mówił dr Bohdan Wyżnikiewicz.
Według raportu IBnGR najwięcej robotów przemysłowych pracuje w branży motoryzacyjnej. Eksperci podkreślają, że roboty będą musiały być wykorzystane na szerszą skalę również w przedsiębiorstwach z takich sektorów jak produkcja komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych, produkcja metalowych wyrobów gotowych oraz wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych.
FANUC Polska produkuje roboty niemal dla każdej z branż - od motoryzacyjnej po spożywczą. – To często projekty szyte na miarę. Przedsiębiorca chce rozwiązać konkretny problem, a my opracowujemy dla niego takie rozwiązanie. Z dobrym partnerem możemy stworzyć robota właściwie dla każdego zakładu – zapewnił prezes Jędrzej Kowalczyk.
Coraz częściej zdarzają się firmy, które po zainstalowaniu jednego robota kontynuują automatyzację swoich zakładów. – To przykład, że polscy przedsiębiorcy zaczynają myśleć w kategoriach tego co będzie za 10 czy 15 lat – wskazał szef FANUC Polska.
Sęk w tym, aby wszyscy przedsiębiorcy zaczęli myśleć perspektywicznie. Koszty pracy w Polsce systematycznie rosną i w ciągu kilku najbliższych lat mogą sprawić, że produkcja przemysłowa w kraju stanie się zbyt droga. Zarówno z punktu widzenia rodzimych zakładów, które przegrają wojnę konkurencyjną, jak również inwestorów zagranicznych, którzy wybiorą dla swojej produkcji inne, bardziej konkurencyjne cenowo kraje w regionie.
Źródło: PAP
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |