Tzw. pre-paid, czyli przedpłatowa metoda płatności powszechna na rynku telekomunikacyjnym nie jest popularną formą rozliczania zakupu energii elektrycznej – wynika z informacji dziennika Rzeczpospolita.
W Polsce jest zainstalowanych około 300 tys. tzw. liczników przedpłatowych, najwięcej, bo około 100 tys. u klientów Energi – relacjonuje dziennik. Biorąc pod uwagę, ogólną liczbę odbiorców energii elektrycznej, która sięga 16 mln, w tym około 14 mln gospodarstw domowych, to udział przedpłatowej formy rozliczenia płatności za energię jest niewielki.
Cytowana przez dziennik rzeczniczka Energii Beata Ostrowska wyjaśnia, że system rozliczenia przedpłatowego jest polecany głównie klientom wynajmującym mieszkania oraz takich, którzy chcą świadomie zarządzać swoim zużyciem energii elektrycznej.
Poza Energą największe polskie koncerny energetyczne nie są zainteresowane rozwijaniem oferty pre-paid i ograniczają się one do wprowadzanie tego typu oferty dla przypadków przewidzianych przez prawo energetyczne. W PGE system rozliczeń pre-paid stosowany jest w przypadku gospodarstw domowych i małych firm, które mają problemy z regulowaniem rachunków oraz otrzymujących dodatek energetyczny. Pozostałe grupy energetyczne raczej nie zakładają rozwijania oferty produktowej w tym kierunku – czytamy w Rzeczpospolitej.
Mimo iż zainteresowani klienci muszą zakładać liczniki przedpłatowe na swój koszt, wynosi on od 390 zł za licznik jednofazowy do 620 zł za trójfazowy oraz przy każdym doładowaniu płacić dodatkową opłatę rzędu 2,49 - 3,99 zł, to inwestycja w licznik przedpłatowy zwraca się po dwóch latach, a oszczędności mogą wynieść od 5% do 25% – wylicza Rzeczpospolita.
Źródło: Rzeczpospolita via CIRE
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |