Polski sektor energetyki inteligentnej (ang. smart energy) rozwija się dosyć powolnie, przede wszystkim ze względu na brak jasnych modeli wdrożeniowych oraz ciągle niepewny zwrot z inwestycji. Jednak ostatnio można zauważyć pozytywne zmiany na rynku. Dostawcy energii zaczynają reagować na zachowania konsumentów i włączają coraz więcej elementów inteligentnych do sieci energetycznych.
Wzrost liczby prosumentów na rynku energetycznym w Polsce jest bodźcem do rozwoju inteligentnych sieci (ang. smart grid), gdzie przepływ informacji i energii odbywa się w obu kierunkach systemu energetycznego. Prosumenci są nie tylko odbiorcami, ale także produkują energię z użyciem mikrogeneratorów. Dzięki temu mogą odprzedawać nadwyżki energii włączając ją do sieci i bazując na dynamicznych i powszechnie dostępnych sygnałach dotyczących popytu i podaży.
– Na rynku energii w Polsce panuje przekonanie, że wzrost zdecentralizowanego wytwarzania energii w ciągu następnych dziesięciu lat będzie na tyle wystarczający, aby zmusić operatorów sieci do bardziej innowacyjnego podejścia w zakresie bilansowania sieci elektroenergetycznej. Producenci energii nie mają zatem innego wyjścia, jak tylko przygotować się na ten trend i zainwestowac w rozwiązania ICT – stwierdza Ewa Tajer, analityk sektora ICT z warszawskiego biura Frost & Sullivan, globalnej firmy doradczej.
Wraz ze spadkiem kosztów rozwiązań technologicznych liczba prosumentów zainteresowanych mikrogeneracją z pewnością wzrośnie, dzięki czemu produkcja energii na małą skalę zyska na znaczeniu. Opłacalnym sposobem na ogólny wzrost zapotrzebowania na energię jest zainstalowanie wiatrowych lub słonecznych jednostek generowania energii.
Rozwój generacji rozproszonej otworzy rynek dla dostawców rozwiązań ICT, gdyż mikrogeneracja wymaga inteligentnych liczników oraz automatyzacji, zwłaszcza w sieciach niskiego i średniego napięcia. Przestarzałe systemy analogowe slużące do zarządzania siecią muszą ustąpić technologii cyfrowej, aby umożliwić samoadaptację sieci energetycznych.
– Skutecznym sposobem zintegrowania źródeł mikrogeneracji do sieci jest wykorzystanie elektrowni wirtualnych (ang. Virtual power plant, VPP), które łączą producentów energii w celu zniwelowania zmienności generowanej energii. Elektrownie wirtualne nie ograniczają się jedynie do mikro lub małych generatorów, zatem takie rozwiązanie może także zostać przyjęte przez większych producentów energii, aby włączyć więcej energii odnawialnej do sieci bez zwiększania wahań związanych z obciążeniem – zauważa Ewa Tajer.
Do tej pory w Polsce nie było VPP, co pokazuje jak bardzo niewykorzystane są istniejące możliwości dla dostawców sprzętu i oprogramowania ICT. Agregowanie rozproszonych dotąd podaży i popytu energii wymaga budowy infrastruktury od podstaw i znacznych nakładów na wszystkie rozwiązania ICT poczynając od inteligentnych urządzeń z wykorzystaniem modułu M2M (liczniki inteligentne, sensory i aktuatory) do przewodowych lub bezprzewodowych sieci komunikacyjnych.
Inne potrzeby infrastruktury IT zawierają centrum kontroli VPP, które umożliwia pozyskiwanie i integrację danych, monitoring działań oraz przetwarzanie zdarzeń. Właściciele VPP zainwestują w aplikacje software służące do eksploracji danych, modelowania, optymalizacji sieci, zarządzania obciążeniem oraz automatycznego wykrywania i zapobiegania awariom.
– Ponieważ zainteresowanie mikrogeneracją i energią odnawialną wciąż rośnie, zwiększy się także presja na rząd w sprawie zrewidowania przepisów prawnych. Producenci energii będą także podejmowali konieczne decyzje inwestycyjne, co dobrze wróży rynkowi ICT – podsumowuje Ewa Tajer.
Źródło: Frost & Sullivan
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |