W Kanadzie rozpoczęły się testy akumulatorów magazynujących nadwyżki produkcji energii elektrycznej na dużą skalę. To efekt coraz szerszego wykorzystania nowych technologii - energii pochodzącej z turbin wiatrowych, paneli słonecznych oraz poszukiwania zabezpieczeń na wypadek awarii sieci przesyłowych. Obecnie jednym z głównych problemów "zielonych technologii" jest magazynowanie energii wytwarzanej np. w okresach, gdy wieje wiatr.
Na Wyspie Księcia Edwarda postanowiono więc przetestować praktyczne możliwości zmagazynowania energii produkowanej przez turbiny wiatrowe. Obecnie ok. 20% prądu zużywanego w tej prowincji pochodzi z farm wiatrowych. Jeszcze 12 lat temu prawie całość wykorzystanej na wyspie energii elektrycznej była dostarczana dwoma podmorskimi kablami. Władze prowincji chcą aby w ciągu najbliższych kilku lat udział energetyki wiatrowej wzrósł do 30%.
Mieszczący się na Wyspie Księcia Edwarda Kanadyjski Instytut Energii Wiatrowej (The Wind Energy Institute of Canada) podpisał już umowy z dostawcami akumulatorów oraz systemów je obsługujących i od jesieni br. będzie testował możliwości techniczne koordynowania współpracy akumulatorów z siecią energetyczną na wyspie. Dostarczane przez GE oraz S&C Electric Canada systemy konwersji energii wiatrowej i akumulatory działają w ten sposób, że magazynują energię i zaczynają dostarczać ją do sieci wówczas, gdy pojawia się potrzeba poboru dodatkowej energii. To pierwszy tego typu projekt w Kanadzie, który ma pomóc w budowaniu kolejnych "magazynów energii" – poinformował Instytut.
System magazynowania energii wiatrowej będzie testowany przy farmie wiatrowej o mocy 10 MW. Pojemność ogromnych akumulatorów pozwala na zaopatrzenie w energię elektryczną ok. 500 gospodarstw domowych przez godzinę.
Projekt jest prowadzony przy finansowym udziale rządu federalnego i rządu Wyspy Księcia Edwarda. Zainteresowanie takimi projektami, jak sądzą eksperci, będzie rosnąć. Kanadyjskie Stowarzyszenie Energii Wiatrowej ocenia, że w ciągu najbliższych 12 lat udział energii wiatrowej w produkcji energii elektrycznej może wzrosnąć do 20% w całej Kanadzie.
Energetyka wiatrowa nie jest przyjmowana w Kanadzie bezkrytycznie. Pojawiają się protesty mieszkańców, którym zbyt blisko zbudowano farmy wiatrowe - to problem m.in. spadku wartości nieruchomości. Z drugiej jednak strony rządy prowincji wspierają rozwój "zielonej energii". Tylko w stanie Ontario, gdzie jest 46 farm wiatrowych, 4% wytwarzanej energii elektrycznej pochodzi właśnie z turbin wiatrowych, co oznacza, że ponad 720 tys. domów używa energii wytwarzanej dzięki wiatrowi.
Metody magazynowania energii z myślą o energetyce wiatrowej, solarnej i na wypadek przeciążenia sieci
Toronto Hydro, dostawca energii w stolicy Ontario, prowadzi właśnie testy pierwszego systemu magazynowania energii instalowany bezpośrednio na użytek mieszkańców. To projekt realizowany wspólnie przez Toronto Hydro, Uniwersytet Toronto, eCamion Inc (lider projektu i projektant systemu magazynowania energii i monitorowania) i Dow Kokam LLC (dostawca akumulatorów). Na terenie North York, jednej z dzielnic Toronto, powstał system magazynowania energii elektrycznej, który może zgromadzić do późniejszego wykorzystania od 250 do 500 kWh energii. Toronto Hydro informuje, że testowany system pozwoliłby dostarczać energię do domu mieszkalnego przez 9 dni.
Dla Toronto nowe systemy to nie tylko magazynowanie energii słonecznej i wiatrowej. To również kwestia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej - niektóre wciąż eksploatowane części sieci przesyłowej w mieście liczą sobie nawet 70 lat. Przerwy w dostawach prądu latem, gdy wszyscy włączają klimatyzację, wcale nie należą tam do rzadkości.
Źródło: PAP
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |