Pomysłodawca i twórca pierwszego polskiego procesora Marcin Kwiatkowski chce utworzyć w Piszu (warmińsko-mazurskie) Inicjatywę Technologiczną "Ryś", czyli centrum wspomagania i budowy nowych technologii.
- Misją "Rysia" jest stworzenie i utrzymanie strony internetowej, która będzie wspomagała wytwarzanie nowych technologii. W tym projektów z informatyki, elektroniki, robotyki, chemii, biologii i innych dziedzin technicznych oraz projektów łączących te dziedziny nauki oraz zapewnienie eksperckiego nadzoru nad prowadzonymi projektami - poinformował w piątek na spotkaniu prezentującym projekt jego pomysłodawca Marcin Kwiatkowski. W spotkaniu zorganizowanym w Piszu brali udział naukowcy, samorządowcy i wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik.
Oprócz portalu Kwiatkowski chce stworzyć w Piszu strefę, w której nowe technologie byłyby testowane bez konieczności uiszczania przez ich twórców wymaganych prawem opłat koncesyjnych.
Utworzenie portalu i testowanie nowych technologii Kwiatkowski nazwał Inicjatywą Technologiczną "Ryś".
Marcin Kwiatkowski jest programistą, laureatem wielu światowych nagród w dziedzinie informatyki. W grudniu w jego firmie powstał pierwszy w pełni autorski polski procesor (procesory tworzone w Polsce wcześniej były klonami innych światowych firm). Układ, nazwany "Warszawa", jest dedykowany do sterowania najróżniejszymi urządzeniami elektronicznymi, na przykład domową automatyką, ogrzewaniem czy sprzętem AGD. Ze względu na możliwość łatwego programowania w popularnym języku Java, możliwości zastosowania tego procesora są bardzo szerokie.
Omawiając projekt portalu internetowego Kwiatkowski mówił, że jego uczestnikom nie narzucano by zakresu prac.
- To mogą być nowe systemy bankowe, nowy program do obróbki zdjęć, czy choćby polski "Word". Nie chcemy nakładać dla twórców żadnych ograniczeń poza tym, że mają to być nowe, autorskie technologie, bo takie teraz w Polsce nie powstają praktycznie w ogóle - mówił Kwiatkowski podczas konferencji.
Kwiatkowski liczy na to, że nad nowymi polskimi technologiami pracowaliby przede wszystkim studenci (ma to podnieść jakość ich kształcenia), którzy za pracę nad nowymi programami dostawaliby drobne wynagrodzenie.
- Chodzi o to, by nie tracili czasu i nie rozdrabniali się dając korepetycje, bo nie mają za co żyć - argumentował Kwiatkowski. Twórcy ci dostawaliby także świadectwa będące poświadczeniem ich pracy nad nowymi technologiami. - Takie świadectwo pokazywałoby potencjalnym pracodawcom możliwości tego człowieka, byłoby potwierdzeniem tego, że dana osoba ma za sobą konkretne doświadczenie - argumentował Kwiatkowski.
Przedstawiając koncepcję portalu Kwiatkowski podkreślił, że przed wdrożeniem nowoczesnych technologii konieczne byłoby ich sprawdzenie w praktyce. Zarówno on, jak i burmistrz Pisza Jan Alicki chcą stworzyć w tym miasteczku strefę testowania tych technologii. W wyznaczonym obszarze w Piszu i okolicy firmy mogłyby testować nowe technologie nieodpłatnie, także twórcy tych technologii nie musieliby uiszczać ministerstwu gospodarki opłat koncesyjnych.
Uczestnicząca w spotkaniu wiceminister gospodarski Ilona Antoniszyn-Klik oceniła pomysł Kwiatkowskiego, jako bardzo innowacyjny i nazwała go "niosącym duże szanse i nadzieje".
- Podjęliście wyzwanie na poziomie nie regionalnym, lokalnym a europejskim, a nawet światowym. Czeka na was teraz niesamowity gąszcz administracyjny, ale proszę się nie przerażać, tylko go przejść. Proszę, nie schodźcie z tej drogi, bo jest szansa zrobienia czegoś dobrego - mówi Antoniszyn-Klik i zapewnia, że ministerstwo gospodarki w najbliższym czasie przeprowadzi analizę prawną dotyczącą możliwości wprowadzenia w Piszu abolicji koncesyjnej. Zapewniła także, że resort pomoże też Kwiatkowskiemu w znalezieniu funduszy na realizację "Rysia".
Inicjatywie Kwiatkowskiego sprzyjają lokalni samorządowcy.
- Upatrujemy w tym szansy na rozwój naszych miasteczek - mówi burmistrz Pisza Jan Alicki.
Pomoc w tworzeniu "Rysia" zaoferowali Kwiatkowskiemu m.in. naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Wyprodukowany przez Kwiatkowskiego procesor "Warszawa" w jednej z firm pod Piszem steruje procesem produkcji ekologicznego opału. Zainteresowanych jest nim kolejnych 40 polskich firm.
REKLAMA |
REKLAMA |
REKLAMA |